poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 9.

-Proszę , teraz moi drodzy. Skoro mamy już zdjęcia przedstawiające was zakochanych, pora przejść do bardziej intymnego zbliżenia.. Proszę bardzo teraz zdjęcia z pocałunkiem.. - Gdy to powiedział, prawie padłam.. No nie, mam się całować przed fotografem, przed chłopakami z chłopakiem którego mam ochotę w tym właśnie momencie zabić.?!Nie, tak nie będzie.. Albo oni przestaną, albo z tąd po prostu wyjdę.
- Nie, na to się nie zgodzę.!- powiedziałam, i spojrzałam na chłopców. Chyba mieli niezły ubaw.. No to mój plan legł w gruzach..  Nie dam im tej satysfakcji z tego, że nie pocałuję Zayna.. Całowałam chłopaków nie raz.. Postanowiłam zwrócić się do fotografa..
- Dobrze, ale jaki ma być to pocałunek.?Bo wie pan..- niestety fotograf nie dał mi dokończyć..
- Pani ..
- Eveline
- Tak , właśnie.. Pani Eveline , po prostu macie udawać zakochanych.. Przed obiektywem będzie widać, że udajecie.. Dlatego musicie włożyć w ten pocałunek trochę emocji.. 
- Rozumiem.- odpowiedziałam. Wcale nie rozumiałam.. Co mam pokazać.? Nienawiść.? Bynajmniej to jakieś uczucie ,a nie sztuczna mina zadowolonej dziewczyny.. Fotograf cyknął nam jeszcze parę fotek w których patrzymy sobie w oczy. Zayn miał w oczach pustkę, chyba myślał w kimś innym.. A może udawał.. Gdy fotograf rzucił polecenie "pocałujcie się" chłopcy zaczęli wydawać dziwne dźwięki, a ja nie przeciągając tego co ma nastąpić, wtopiłam się usta mulata. Fotograf cyknął nam pare fotek, i powiedział, że mamy więcej uczucia w to włożyć.. Okeej, nic nie mówiąc, pocałowałam Malika, a on złapał mnie za biodra przyciągnął do siebie. Ja zarzuciłam mu ręce na szyję, po czym pogłębiłam pocałunek.. Chyba udało mi się przelać emocje , które we mnie siedziały. Zayn też wyraził mi swoje uczucia.. Czułam dużo irytacji.. Całowaliśmy się tak długo, aż fotograf krzyknął " mamy to". Gdy oderwaliśmy się od siebie, nawet na niego nie spojrzałam.. Gdy odwróciłam się do chłopaków, zobaczyłam już po raz trzeci, jak ich szczęki sięgają prawie do ziemi.. Nie odezwali się, ale czułam ich spojrzenia.. W końcu nie wytrzymałam.
- No co się tak gapicie.?! To wy chcieliście, abym miała jakąś głupią sesję z Malikiem.. - warknęłam na nich, a oni w końcu się odezwali, niestety myliłam się, bo nie skomentowali mojego zdania..
- Okej, dziękujemy za sesje i do zobaczenia- rzucił Liam. Ja tylko pomachałam fotografowi i ruszyłam za chłopcami. 
Całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, chyba się obrazili.. Ale w końcu to oni chcieli abym uczestniczyła w tej sesji. Gdy dojeżdżaliśmy pod dom, Niall przemówił.
- Evv, bo wiesz.. Jesteśmy głodni. A jesteśmy bardzo wykończeni.. 
- To moja praca..- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Wyszliśmy z auta, chłopcy otwarli drzwi i rozeszli się po swoich pokojach. Powiedziałam im tylko, że za 10 minut mają być na dole, bo potrzebuję wiedzieć co chcą zjeść. W tym czasie ja sama poszłam do swojego pokoju i przez przypadek natknęłam się nie Zayna, który właśnie wychodził ze swojego pokoju. Spojrzał na mnie, ja na niego i powiedział:
- Przepraszam..
- Ja też przepraszam..- odpowiedziałam i weszłam do swojego pokoju. Tam przebrałam się w ubranie do chodzenia po domu, i powolutku udałam się do kuchni.. Zobaczyłam co jest w lodówce, okazało się , że jest pełna.. Tym lepiej.. Po jakiejś minucie zaczęli schodzić chłopcy. Najpierw Niall, potem Harry , Lou, Liam, i na końcu Malik. Rozsiedli się przy stole, a ja do nich podeszłam pytając:
- Co chcecie zjeść, każdy ma jakieś inne życzenia, czy jecie to samo.?
- Dzisiaj wyjątkowo zjadłbym fileta z kurczaka- odparł Zayn.. Ja  tylko na niego spojrzałam , aby wiedział , że przyjęłam to do wiadomości.
- Ja zjadłbym tacos.- oznajmił Niall.
- Ja pizzę.- uświadomił mnie Harry. 
- A ja coś z warzywneeego - powiedział Louis..
- To w takim razie, ja zjem to co ty.- zaskakująco odpowiedział Liam.. Nie wiedziałam , że obchodzi go co mam do powiedzenia.. w końcu jestem w pracy.. 
- Ja jestem za chińskim żarciem.. - powiedziałam a Liam odpowiedział, że to zachęcający pomysł.. Chłopcy też byli zdziwieni. Ale nadal trzymali się swoich zamówień.. Tacos i pizzę zamówiłam , fileta dla Zayna zrobiłam sama, bo akurat był.. A dla Lou zrobiłam ciasto marchewkowe.. Na samym końcu Liam zamówił jedzenie dla nas.. Tak się złożyło, że zasiedliśmy do stołu w tym samym czasie.. Dziwne, ale jednak.. Po spożytym posiłku, udaliśmy się do salonu, gdzie każdy pozajmował fajnie miejsca, więc mi zostało miejsce na ziemi, gdzie mieli zwyczaj siedzieć Harry z Louisem. Chłopcy oglądali jakieś bajki, a ja rozmyślałam o moim pogodzeniu się z Zaynem.. Czy przeprosił mnie tylko dlatego bo się pocałowaliśmy.? Z przemyśleń wyrwał mnie głos Harrego. 
- Robimy coś.? Ja to bym zagrał w prawdę czy wyzwanie..
- Jesteśmy za. - odpowiedzieli pozostali i wyczekującym spojrzeniem gapili się na mnie.Co miałam zrobić.. Niall tak słodko patrzał , że aż chciałam go schrupać.. 
- Jeśli musimy.. Ale na trzeźwo grać nie będę..- odpowiedziałam, a chłopcy od razu zrozumieli o co mi chodzi.. Lou bez słowa poszedł do ich kryjówki na alkohol. I się zaczęło. Dzikie tańce, granie w nie wiadomo co.. Po jakich 2 godzinach, byłam nietrzeźwa, więc upomniałam się o grę w prawdę czy wyzwanie. Była nam potrzebna butelka, więc wzięliśmy obojętnie jaką butelkę , ja zaczęłam .. Wylosowało na Harrego.. 
- Prawda czy wyzwanie.?
- Prawda..
- W takim razie, czy kiedykolwiek miałeś intymne myśli o którymkolwiek z nas.? 
- Owszem miałem..- odpowiedział.. Teraz to Harold kręcił butelką. Wylosowało na Louisa.. Boo Bear wybrał wyzwanie.. Harry kazał mu pocałować w usta Nialla. A on bez wahania, poszedł i to zrobił.. No tam oni są dziwni.. Teraz kręcił Lou.. Wypadło na Nialla . Niall wybrał prawdę.. 
- Czy ... ty... jesteś... prawiczkiem..?! - zapytał Lou.. Szczęka mi opadła, nie powiem.. Ale byłam strasznie ciekawa.. Zalany Niall odpowiedział..
- Nie, nie jestem.. - Teraz to Niall kręcił butelką, wypadło na mnie.. Wybrałam wyzwanie.. 
- No to teraz będzie ostro - powiedział blondyn pocierając rękoma. 
- Boję się..- odpowiedziałam..
- Słusznie, odparł blondyn.. - Pocałuj Harrego .. Ale nie tak wiesz, tylko tak inaczej.. 
- Niall! Posrało cię.?! - wybełkotałam.. Ale bez słowa podeszłam do Hazzy i pocałowałam go.. On pogłębił pocałunek, na co mu pozwoliłam, bo byłam zalana.. Odrywając się od siebie spojrzałam na niego i zobaczyłam jak się uśmiecha.. Niall też wyglądał na zadowolonego.. Teraz ja kręciłam.. Znowu..  Wypadło na Zayna.. 
- Prawda czy wyzwanie.?
- Wyzwanie.-odpowiedział zabawnie poruszając brwiami.. 
- Podejdź tutaj i powiedz , że mnie nienawidzisz..- nie wiedziałam co mówię..
- Nie zrobię tego Eve.. 
- Zrób to.! - a on zrezygnowany powiedział to co mu kazałam.. Ja tylko powiedziałam , że już nie gram. Poszłam do swojego pokoju, i położyłam się. Po jakiś 15 minutach przyszedł do mnie ktoś.. Oczywiście Zayn..
- Wiesz, że kłamałem.. - powiedział patrząc mi w oczy..
- Możliwe, to nie była prawda, tylko wyzwanie, musiałeś to zrobić.-odpowiedziałam i po chwili dodałam.. - Zayn , będę tego żałować, ale chcę cię.. Jestem pijana wiem, ale nie obchodzi mnie to. On nic nie powiedział tylko przeszedł do rzeczy.. No i się stało. Przespałam się ze swoim przyjacielem, którego jeszcze parę godzin temu chciałam zabić.. Panem Zaynem Malikiem..

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 8.

Tak! Nigdy nie pomyślałabym ,że do drzwi zapuka Lou.! 
- Eveee, zrobisz mi kanapkę.?- zapytał , a mi szczena normalnie opadła, podejrzewałabym Nialla o pukanie po 23 aby mu zrobić kanapkę. Ale Lou.?! Skonam.. Ale ja tylko skinęłam głową i grzeczniutko poszliśmy do kuchni. 
- Z czym chcesz.?-zapytałam Boo Beara.
- Z : szynką, serem, ogórkiem,pomidorem.- odpowiedział, a moja pierwsza myśl " co on się w Blondasa zamienia" jednak po chwili usłyszałam prawdziwy powód jego wizyty. 
- Ale wiesz, bo chciałem też z tobą pogadać..
- O czym?- zapytałam chociaż wiedziałam o co zapyta jednak dalej kontynuowałam przyrządzanie kanapki.
- O tobie i Maliku, coś między wami nietenteges. Każdy to widzi, i nie bardzo nam pasuje , że nie jesteśmy w temacie.
- Ojejku Lou , to sprawa tylko i wyłącznie moja i Zayna. Jeśli przyjdzie czas to wam powiemy o co chodzi. O ile się nie pozabijamy. Nie zamęczaj mnie, ok.?
- Ok. Ale jest jeszcze jedna sprawa.. No bo wiesz.. Bo ja.. No kurczee.- jąkał się, a ja domyśliłam się , że chodzi o jakąś dziewczynę.
- Mów jak się nazywa..- odpowiedziałam z miną dobrej wróżki..
- Eleanor .. - odpowiedział z ulgą, że sam nie musiał się tłumaczyć o co mu chodzi. Tak jak myślałam, wcale nie zjadł tej kanapki.. Tylko czemu wymyślał pierdoły, zamiast powiedzieć, że chce porozmawiać.
- Co cię dokładnie gryzie w związku z tą Eleanor.. 
- No bo ona mi się podoba, ale wiesz, jesteśmy One Direction koncerty trasy fanki..Nie chcę aby przeżywała traumę..
- Lou, a czy ona chce z tobą być.?- zapytałam z poważną miną, chociaż w środku to normalnie galareta, jaki on był suuuodki.
- Ona mówi, że chce zaryzykować.. 
- A chłopcy wiedzą.?- zapytałam, a jego reakcja nie była taka jakiej oczekiwałam. Był zdenerwowany , jakiś inny..
- Nie, nie wiedzą.. Boję się im powiedzieć.. 
- Oj Louu- przytuliłam go.. Musisz im powiedzieć, powiemy im razem dobrze.? A teraz idź spać marcheweczko, bo będziesz zestresowany. 
- Dzięki Ev za rozmowę..- powiedział , przytulił mnie i pocałował w policzek. W przyjemnej ciszy rozeszliśmy się po pokojach, a ja w końcu oddałam się w ramiona morfeusza... 
                                     * następny dzień*
Obudziły mnie dzikie wrzaski któregoś z chłopców.. Gdy sięgnęłam ręką po telefon była równo 8:00. No to pospałam pomyślałam i poszłam ogarnąć mą zacną twarz. Po 20 minutach porannej toalety byłam gotowa, więc ubrałam się w dres i zeszłam na dół gdzie chłopcy urządzali bitwę na jedzenie. Nawet nie wiem kiedy dostałam w twarz pomidorem.. No myślałam, że ich zabiję.
- Głąby! Przestańcie.!- wydarłam się na cały regulator , a w kuchni zapanowała anielska cisza..- Jestem waszą gosposią, i to JA będę musiała tutaj sprzątać, dlatego PROSZĘ nie utrudniajcie mi tego..
- Tak jest mamo.. - odpowiedziała trójka.. Liam , Niall i Harry. Malika i  Lou nie było.. Może jeszcze śpią. 
- Co chcieliście zrobić.?- zapytałam ze zmęczoną miną.
- Śniadanie.. - odpowiedział Niall z miną zbitego psa..
- Ja wam zrobię matołki.. Co chcecie.? 
- Naleeeeeśnikiiii- wykrzyczał blondyn..
- Zgadzamy się . - odpowiedzieli dwaj pozostali..
- To idźcie budzić tamtą dwójkę. - rozkazałam i chłopcy posłusznie poszli zbudzić śpiochów. Ja w tym czasie wyciągnęłam z lodówki 10 jajek, litr mleka , a z półki mąkę. Gdy już wszystkie składniki były wymieszane, zeszła chmara głąbów. Na samym końcu zszedł Lou, był jakiś taki przymulony , oczy miał zaczerwienione .. Chyba się przejmował tym , że miał powiedzieć chłopakom o El. Nie znałam jej ale znałam Louisa i wiedziałam , że gdyby ta dziewczyna nie była warta to by się z nią nie spotykał. Chłopcy rozsiedli się przy stole ,i czekali na swoje żarcie.. Ja tylko nakładałam na patelnie masę i po 30 sekundach ściągałam już gotowe naleśniki.  Po 10 minutach już wszyscy jedliśmy. Po skończonym posiłku chciałam pogadać z Lou, więc poprosiłam go na stronę.
- Lou, co się dzieje .? 
- Stresuję się tym , że  mam powiedzieć chłopakom. Tyle czasu ukrywałem to przed nimi a w końcu  powinienem powiedzieć im jako pierwszym. 
- Bo Bear! To są twoi przyjaciele , na pewno zrozumieją.
- Mam nadzieję - powiedział i razem poszliśmy do chłopaków.. 
- Chłopcy, bo ja muszę wam coś powiedzieć.
- Hmm.? - odpowiedzieli chyba nie za bardzo zainteresowani tym co chce powiedzieć Lou.. 
- Bo ja spotykam się z pewną dziewczyną.. Ma na imię Eleanor.. 
- Dlaczego nam nie powiedziałeś.? - zapytali chyba wysilając się na spokój. Widać było , że są wkurzeni, ale gdy zobaczyli minę Lou zmiękli..
- No bo wiecie, fanki i w ogóle , bałem się że powiecie , że to zły pomysł.. No więc pytam was o zdanie..
- Niech tutaj przyjdzie. Musimy ją poznać.. - powiedzieli i zrobiliśmy grupowy uścisk..Ranek minął lajtowo, posiedzieliśmy przed telewizorem, a po południu chłopcy mieli sesję. Chciałam zostać w domu ,aby ogarnąć, więc zagadałam do Liama.
- Liam , o której wrócicie, bo chciałam ogarnąć, i przygotować dla was obiado/kolację. 
- A kto powiedział, że zostajesz.? Jedziesz z nami..
- Ahaaa- odpowiedziałam ,bo nie powiem zaskoczyło mnie to. Ale z  tymi wariatami to wszystkiego się można spodziewać. No nic, poszłam się wyszykować. Ubrałam czarne getrowe rurki, moje niezastąpione conversy w panterkę, cielisty sweterek i bransoletki w tym samym kolorze. Pomalowałam się nieco mocnej  w końcu nie mogłam przynieść wstydu chłopakom. Włosy wyprostowałam i spuściłam delikatnie na ramiona. Po godzince szykowania, byłam gotowa, i z tego co słyszałam, chłopcy też byli.. 
-  Idziesz.?!-wrzeszczał Niall 
- Już .!- odkrzyknęłam i potatajałam na dół. Schodząc na dół zauważyłam miny chłopaków. No nie, drugi raz widzę jak im szczęki odpadają, nawet Zaynowi. Ale on twardy, szybko odwrócił wzrok, aby pokazać, że go to wcale nie wzruszyło, pozostali rzucili jedno wielkie "woooooooow" . Liam dżentelmen , otworzył mi drzwi i wypuścił jako pierwszą. Jechaliśmy autem Lou, dziwne, że na sesje chłopacy musieli przyjechać swoim wozem. Ale mniejsza, jechaliśmy może 20 minut i dotarliśmy do zwykłego niczym nie różniącego się budynku. Spokojnie ,bez pośpiechu weszliśmy do obiektu, aż mnie zdziwiło ,że nie było tam fanek.. W środku było za to już bardziej profesjonalnie, jakieś fotografie itp. W sali gdzie chłopcy mieli sesje, usiadłam sobie na sofie i czekałam aż się głąby moje przebiorą. Gdy weszli , tym razem mnie zamurowało.. Wyglądali booosko jednym słowem. Ustawili się na tym białym czymś, i zaczęli się wygłupiać. Zdjęcie wychodziły boskie bo w którymś momencie podeszłam do laptopa gdzie od razu wyświetlały się fotki. Oglądam sobie chłopców na ekraniku lapka,i podchodzi do mnie fotograf.
- Teraz pani wchodzi, za ładną ma pani buzię aby nie być na zdjęciach. 
- Ale co, jak, gdzie.?!- w ogóle nie wiedziałam o co chodzi.
- Ty, tam, z chłopakami, zdjęcia.- zaczął głupkowato tłumaczyć fotograf.
-Nie,nie,nie, nie zgadzam się..- odpowiedziałam po czym usłyszałam.
- Nie masz wyjścia- głos należał do Maliku , który patrzył na mnie wrednie i z przewagą.. 
- Dobrze. W takim razie co mam robić.. - zapytałam.
- Tylko tam z nimi być.- odpowiedział fotograf, a ja podeszłam do chłopaków złośliwie uderzając mulata z barka. On nie zareagował. Ustawiłam się koło Nialla przytuliłam go i po 3 minutach wygłupiałam się razem z całą 5. Było parę świetnych fotek, aż nagle chłopcy z triumfalnymi uśmieszkami oznajmili mi , że teraz mam zdjęcia sama z Malikiem.. Moja mina, jak i jego mina były nie do opisania. Jedno wielkie "COOO?!!"
- Jak to.?- powiedziałam ze spokojem , chociaż w środku się we mnie gotowało.. 
- Tak to - odrzekł do mnie Lou z dziwną miną.. Chyba coś się kroi.. Ale wiedziałam ,że nie mam nic do gadania, bo tak to bym wyszła i nie wróciła. Ustawiłam się metr od Mulata. Fotograf kazał nam się przytulać , wygłupiać, udawać zakochanych.. Nie było to łatwe bo najchętniej wydrapałabym mu oczy.. Ale to dało się znieść.. Jednak , to co usłyszałam potem przekraczało moje siły.. 
______________________________________________________
Jak mi miło 125 wyświetleń, to mnie motywuje. ;) Tym bardziej , że słyszałam ,że pewna dziewczyna na tt pochwaliła mojego bloga, za co serdecznie jej dziękuję.. Jak myślicie, co będzie musiała zrobić Evelina podczas sesji.? :p Przekonacie się niebawem.;)

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 7.

Co.?!- wyrwało mi się, byłam totalnie zaskoczona wyznaniem Zayna.-Pamiętasz i nic mi nie powiedziałeś.?!-zaczęłam krzyczeć po chłopaku.
- Hej,hej,hej. To ty dzisiaj udawałaś, że nic się nie stało, okłamywałaś mnie bezczelnie..A poza tym ciężko abym się nie domyślił, skoro twoje i moje ubrania były porozrzucane po moim pokoju.-odpowiedział, a ja miałam ochotę się spoliczkować.Jak mogłam zapomnieć o ubraniach.! W tym momencie nienawidziłam jego i siebie. Nie chciałam go znać, za to, że mi nie powiedział, za to że teraz mi to wyrzygiwał. 
- Nienawidzę cię, rozumiesz?! Nienawidzę- wykrzyczałam i uderzyłam go pięścią w tors, po czym wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.Gdy zeszłam na dół, zostałam otoczona przez chłopaków, którzy zaczęli zasypywać mnie milionami pytań. Czemu krzyczałam, co się stało, czy pokłóciłam się z Zaynem itd. Co im miałam odpowiedzieć, że chyba prawie się z nim przespałam.? Onie, musiałam coś wymyślić.
- Tak pokłóciłam się.. I nie chcę go znać.. Nawet nie pytajcie o co chodzi , tylko jeżeli możecie to mnie kurwa pocieszcie okej.?- ich miny WTF.?! mnie rozwaliły, ale chłopaki nic więcej nie mówiąc przytulili mnie. Usiedliśmy na kanapie , ja na środku po prawej Liam , a po lewej Niall. Harry z Lou poszli zrobić nam coś do jedzenia. Niall na chwilę wstał i poszedł wybrać film, wybrał jakiś horror. Dobrze, lubiłam się bać. Nialler włożył płytkę i wziął pilota, po czym wrócił na swoje miejsce i wraz z Niallem mnie przytulili. Tak, byłam przygnieciona dwoma chłopakami których lubiłam. Potem na ziemi dołączyli się Lou z Harrym miziając moje stopy.Chłopcy latali mi koło dupy, to było fajne . Już zaczął mi mijać zły nastrój, gdy w połowie filmu zjawił się Malik i wszystko popsuł. Nie odzywał się do mnie, wręcz mnie unikał , co mnie prowokowało, lecz nie pozostawałam mu dłużna. Ja również nie odezwałam się ani słowem. Po skończonym seansie, postanowiłam, że zamówię taksówkę i w końcu pojadę do domu. Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Taksówka miała podjechać za 15 minut, więc ja w tym czasie przebrałam się w swój strój z dnia poprzedniego, i oddałam Harremu jego ciuchy. Zeszłam do salonu i zaczęłam żegnać się z tymi matołami.
- No , to moje dzieciaczki. -zaczęłam- Jak będziecie mieli czas to piszcie, jakby coś to jutro jestem w pracy od 10 do 20. Przyjdźcie na coś pysznego.
- Dobrzeee.!- rzucili chórkiem, oprócz Zayna, który nic się nie odzywał, nawet nie wstał gdy podchodziłam do drzwi. Cały czas leżał na kanapie.. " Spierdalaj" -pomyślałam, i ucałowałam chłopców w policzki. Obiecali , że się odezwą. Gdy już byłam w taksówce , wyjrzałam przez szybę, gdzie na dworze zobaczyłam Malika z Liamem, najwyraźniej Daddy Direction wykładał mulatowi , że nie ładnie się zachował udając wielkiego fochmana.Cóż wali mnie on i jego foch. Wróciłam do domu to była nie wiem, może 21.. Ciocia siedziała w salonie i oglądała tv z jakimś panem.. Hmm, ciekawe. Poszłam do salonu i grzeczniutko się przywitałam z ciocią, jak i z jej towarzyszem..Przedstawił mi się jako Jonathan.
- Ciociu , panie Jonathanie, czy wybaczycie mi jeżeli opuszczę was teraz.?-powiedziałam
- Mów mi Joe.- odpowiedział,  a ciocia skinęła , że mogę ich opuścić. Na odchodne powiedziałam tylko dobranoc i wyszłam z pokoju. Wzięłam szybki prysznic , ogarnęłam się trochę i poszłam spać.
                               * następny dzień*
Obudził mnie dźwięk telefonu, już chciałam nim rzucić o ścianę , ale gdy zobaczyłam ,że dzwoni Niall od razu odebrałam.
- Heej- rzuciłam ospale do słuchawki.
- Cześć-odezwał się głos w słuchawce, jednak głos nie należał do Nialla wręcz przeciwnie, należał do Liama.
- Liam.? Co chcesz.?- zapytałam i uslyszałam ciche prychnięcie.
- Wiesz co , ja ci tutaj u nas załatwiam pracę , a ty co.. - odpowiedział z niby oburzeniem.
- Przepraszam, słucham więc ciebie.
- W takim razie , proponujemy ci pracę naszej : gosposi, zabawiaczki, przyjaciółki, pocieszaczki. Pensja dwa razy taka jak w Nando's. Ale jest jeden warunek..
- Jaki.?
- Przeprowadzisz się do nas.- gdy to usłyszałam prawie się nie zwaliłam z łóżka..
- Żartujesz prawda.? Powiedz , że żartujesz.-wydarłam się do słuchawki, to był całkiem niezły pomysł w Nando's zarabiałam całkiem fajną sumkę, a teraz byłaby podwojona, za praktycznie nic nie robienie, a w dodatku mieszkanie z chłopakami. Ciekawy pomysł. Ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Mówię całkiem poważnie.
- A to mieszkanie z wami , do czego mnie zobowiązuje.? Ze gdy wy wyjedziecie , to mam się zająć domem.?
- Nienienie. To, że gdy my wjeżdżamy, ty wyjeżdżasz z nami.-odpowiedział, prawie mi paczydła nie wyleciały z orbit. 
- Ahaaaaa. No nie wiem, w końcu nie znamy się długo.. To by było dziwne..
- Nie ma w tym nic dziwnego, jesteś naszą przyjaciółką i tyle.. To jak.? Przyjmiesz naszą ofertę. Prooooosiiimyy- teraz usłyszałam wszystkich. 
- Dobrze, zgadzam się.. - odpowiedziałam a w telefonie usłyszałam:
Zgodziła się.? Zgodziła się!Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. 
- Wariaci z was.! Ale jacy kochani. Dobrze , ale co z Nando's.? 
- Pozwól, że ja się tym zajmę, dzisiaj już nie jedź do pracy, spakuj się za godzinę przyjedzie po ciebie Zayn. - odezwał się Liam, no nie Zayn.?! Każdy inny tylko nie on.
- Ok.- odpowiedziałam i rozłączyłam się. Rozpoczęłam akcję pakowanie, poinformowałam ciocię o zaistniałej sytuacji, a ona chyba cieszyła się bardziej niż ja.. Nie z tego , że mnie nie będzie ale z tego , że nareszcie mi się powodzi, a gdy usłyszała, o Liamie, to w ogóle była w skowronkach. Byłam już spakowana i czekałam na Malika. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja otwierając je ujrzałam osobę z którą wczoraj o mało się nie pozabijałam. 
- Wejdziesz.?-zapytałam.
- Nie mamy czasu- odpowiedział bez emocji, i po chwili serdecznie przywitał się z moją ciocią, cóż za nagła zmiana..
- W takim razie do zobaczenia ciociu- rzuciłam w kierunku siostry mamy i wyszłam leciuteńko zamykając drzwi.. Zayn spakował moją walizkę do bagażnika, ale w ogóle się nie odzywał. Usiadłam na miejscu obok kierowcy, i całą drogę jechaliśmy w ciszy. Na miejscu  Malik wziął mój bagaż i w krępującej ciszy poszliśmy w stronę domu. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi , czwórka matołów rzuciła się na mnie nie dając mi złapać tchu. Chyba się cieszyli, że tutaj zostaję. 
- Aaaaaaaaaaaaa- ryczał mi do ucha blondas.
- Niall, głąbie.. Bo mi bębenki pękną .-rzuciłam do niego a on tylko pocałował mnie w policzek. 
- Chodź .Pokażę ci gdzie będziesz spała. - wyrwał się Pan Marchewa i pociągnął mnie na górę w kierunku sypialni. No fajnie , moja sypialnia znajdowała się obok sypialni Nialla i na przeciw sypialni Zayna, drzwi w drzwi.. Okeeej. Rozgościłam się w nowym lokum, i zeszłam do chłopców.. Cały dzień leniliśmy się na kanapie, tym razem smyrał mnie nie Zayn ,a Niall. Fajnie było leżeć chłopakowi na kolanach, gdy ten cię mizia po pleckach-zawsze spoko. Tak oto spędziłam czas do godziny 22. Po tej godzinie pożegnałam się z wariatami, i weszłam na górę wykąpać się. Po kąpieli , gdy już prawie leżałam w łóżku. Ktoś zapukał do drzwi. Poprosiłam aby wszedł, nie miałam siły już wstawać.. Nigdy bym nie pomyślała, że w drzwiach stanie TA osoba..
______________________________________________________
Tak wieeem dnondno. Jak myślicie, kto stanął w drzwiach i co chciał od Eveliny.? Następny rodział, albo wieczorem albo jutro. :P 

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 6.

Obudziłam się jakaś taka przymulona, obok siebie zobaczyłan Zayna i o mało nie dostałam zawału serca.Zajrzałam pod pierzynę, ale na szczęśnie ja miałam bieliznę i mulat także. Po cichutku wyczołgałam się z łóżka, i poszłam do łazienki.Ogarnęłam się w miarę możliwości ,ale nie było to łatwe gdyż wczorajszej nocy musiałam mocno zaszaleć, bo wyglądałam tragicznie, w dodatku nie pamiętałam co było między mną a Zaynem. Dobrze , że spał jeśli nic z tamtej nocy nie pamięta, to może nie będzie pamiętał dlaczego znalazłam się z nim w jego sypialni. "Ale jestem jebnięta"-pomyślałam , i zeszłam na dół do kuchni. Jak na złość krzątał się  tam Liam, bałam się spotkania z nim , bo on jako jedyny wczorajszej nocy kontaktował.Podeszłam , i bez przywitania zapytałam:
-  Co było wczoraj między mną a Malikiem.?
- Hm-zadumał się- byliście zalani i ledwo kontaktowaliście, siedzieliście na kanapie przytulaliście ,zaczęliście się całować, i ledwo się od siebie odrywając poszliście do pokoju Zayna.. Szczerze nie wiem jak tam doszliście w takim stanie.- odpowiedział bez emocji, ale gdy zobaczył jak łzy napływają m do oczu, przytulił mnie mocno.
- Ja kompletnie nic nie pamiętam, obudziłam się obok Zayna i o mało zawału nie dostałam. Chyba nic nie zrobiliśmy bo on był w bokserkach a ja w staniku i majtkach.-powiedziałam na jednym wdechu.
- Nie wiem co robiliście, i lepiej aby to nie wyszło na jaw. Wydaje mi się ,że Zayn nie będzie nic pamiętał, chłopaki też , bo oni już byli nieprzytomni. Tylko ja wiem, ale dla twojego i naszego dobra będziemy udawać ,że niczego nie było. Jasne.?
- Tak,tak,tak.!- rzuciłam i uwiesiłam mu się na szyi po czym wycałowałam mu całą twarz.
- Okeeej spokojnie.- powiedział gdy się oderwałam .
Potem już w ciszy zaczęliśmy przygotowywać posiłek, bo słyszeliśmy , że zwierzyniec się budzi. Zeszli w koszmarnym stanie. Najpierw Harry, potem Lou, Niall i na końcu Zayn. Wszyscy mieli miny p.t. WTF.?! Zasiedli do stołu i jako pierwszy odezwał się loczek.
- Co się wczoraj działo.?!
- Zalaliście się, ja też nie byłam w najlepszym stanie, ale jakoś z Liamem was ogarnęliśmy, i położyliśmy spać-odpowiedziałam z miną matki, która ma dość swojego niegrzecznego dziecka.
- Boże , jak mnie łeb napierdala- tym razem odezwał się blondyn.
- Trzeba było nie szaleć.-odezwał się Daddy Direction, zerkając na mnie , że akceptuje moją wersję wydarzeń.Zayn jak do tej pory w ogóle się nie odezwał. O kurwa, a jak on coś pamięta.! Nienienienienie. Postanowiłam się odezwać, aby zobaczyć jego reakcję.
- A ty nasz Dj'u jak się czujesz.?-zapytałam i wyczekiwałam odpowiedzi.
- Okropnie, nic nie pamiętam  tylko to , że siedziałem z tobą na kanapie.- gdy to powiedział myślałąm ,że zemdleję.Ale odpowiedziałam tylko:
- Tak , siedzieliśmy i już prawie zasypiałeś mi na kolanach, więc poprosiłam Liama aby pomógł mi cie zanieść.Prawda Liam.?-znacząco spojrzałam na brązowookiego, po czym stwierdziłam , że niezła ze mnie kłamczucha.
-Tak, ostatni raz coś takiego zrobiłem- odpowiedział Liam ni to do mnie ni to do Zayna, dając tym razem mnie znaczące spojrzanie. chyba chodziło mu o kłamanie. Ale czego się nie robi dla przyjaciół, jeśli uważał się za mojego przyjaciela wydawało mi się to normalne. Już nikt więcej o nic nie pytał i w spokoju spożyliśmy śniadanie. Ja przebrałam się w ciuchy Styles'a, bo nie chciałam chodzić w ciuchach z poprzedniego dnia. Ubrałam luźny t-shirt i chodziłam w majtkach. Włosy spięłam w nieogarniętego koka, po czym rozpoczęłam fazę sprzątanie. Te głąby brudzą  jak nie wiem. Po  godzinie wycierania, wyrzucania, odkurzania, zamiatania- byłam gotowa. Chłopaki , podczas mojej ciężkiej pracy, siedzieli na sofie. A jak.. Dzisiaj też miałam wolne.. Gdy pomyślałam o pracy, zaczęłam myśleć o czymś dodatkowym aby jeszcze bardziej odciążyć mamę.. Chwila myślenia.. Mam.! Mogłabym być sprzątaczką od chłopaków, zawsze więcej pieniędzy.Nie przeciągając myśli, zapytałam chłopaków..
- A wy macie kogoś do sprzątania, czy zawsze macie taki syf.?
- Nie , nikogo nie mamy. Nie mamy czasu na szukanie sprzątaczki..-powiedział Daddy 
- Bo wiecie, jak jest z moją mamą , i tak pomyślałam , że może mogłabym u was dorabiać jako pomoc domowa..
- Oszalałaś.?! - odpowiedzieli chórem , a ja niewiele myśląc rozpłakałam się i pobiegłam do jakiegoś pokoju  który okazał się być pokojem nikogo innego jak Zayna.. Położyłam się na łóżku i wyłam jak popaprana.. Dlaczego oni nie chcieli abym u nich pracowała, przecież to by mi pomogło.. Są egoistami. Ale wkońcu jetem teraz u nich , nie wypada mieć focha. Trochę się ogranęłam i miałam wychodzić, gdy usłyszałam , że ktoś otwiera drzwi. To był mulat. 
- Sorki przyszedłem tylko...-zaczął ale nie dałam mu dokończyć
- Przecież to twój pokój, przestań.-odpowiedziałam.
- Chciałem z toba porozmawiać. Chodzi o tą pracę..
- Okej. - powiedziałam i usiedliśmy u niego na łóżku. Uwielbiałam z nim rozmawiać, podobał mi się , zresztą jak każdy z nich. Najgorsze ,że wolałam aby między mną a tą piątką wariatów były stosunki tylko czysto przyjacielskie. 
- Więc chcesz u nas pracować jako sprzątaczka.?- zapytał z obrzydzeniem.
- Mniej więcej- odpowiedziałam.. 
- A nie wolisz pracować jako , nie wiem nasza kucharka, nie potrafilibyśmy traktować cię jak służbę, rozumiesz.?- powiedział, a ja czuła, że zaraz znowu się popłaczę.
- Każde pieniądze to dla mnie jakaś podpora. Tu utrzymuje mnie ciocia, mama już ma mniej na głowie , ale mimo wszystko chcę dać z siebie 110% nawet jeżeli to znaczy poniżanie się w roli sprzątaczki.
- Okej, postaramy się coś załatwić dobrze.? -zapytał mnie
- Dobrze.-odpowiedziałam i położyłam się na łóżku Malika. On ułożył się obok mnie w pozycji leżąco- siedzącej, a ja oparłam głowę o jego tors.. Przez pół godziny leżeliśmy tak z przyjemnej ciszy aż nagle Zayn powiedział..
- Pamiętam co się stało wczorajszej nocy..

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 5.

                                                             * 2 tygodnie później*
Znam się z chłopakami już ponad 2 tygodnie, lubię spędzać z nimi czas , chociaż mają tego czasu bardzo mało.Z każdym się zaprzyjaźniłam, z każdym miałam bardzo dobry kontakt. Kontakty z Moniką się urwały, ona pojechała na koncert i wróciła do Polski. Najgorsze jest to , że każdy z chłopców mi się podoba, a najgorsze, że z każdym mam świetny kontakt. Bardzo się do nich zbliżyłam bardziej niżbym chciała.Byli moimi przyjaciółmi. - rozmyślając weszłam zaspana do łazienki i ogarnęłam buzię.Przebrałam się , i pomalowałam. Miałam wolne gdyż była niedziela. W Nando's bardzo dobrze się czuję. Moje życie w Londynie powoli się układa. Wypłatę dostaję co 3 tygodnie więc za tydzień wyślę mamie pierwszą pensję.- pomyślałam i potatajałam na dół do cioci, która już krzątała się w kuchni.
- Cześć ciociu- zagadałam do siostry mamy.
- Hej mała.- ucałowała mój policzek.- Pisali do Ciebie chłopcy-zapytała, bardzo polubiła chłopaków w szczególności Liama, mówiła abym się z nim spiknęła, ale ja jakoś nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni z Daddym Direction mogłam porozmawiać o dosłownie wszystkim. I niech tak zostanie.
- Nie wiem ,nie sprawdzałam jeszcze czy dostałam sms'y.- rzuciłam i w przyjemnej ciszy przygotowałam sobie sandwicze. Po spożytym posiłku, wróciłam do swojego pokoju i spojrzałam na telefon. Ekranik wskazywał 2 wiadomości jedna była reklamą, a druga wiadomością od Nialla .
" Heeej Ev.! Wbijaj dzisiaj do nas na 18, porobimy coś w 6" odpisałam, że ok. I tak nie miałam nic ciekawego do roboty. Niall tylko napisał, żebym się nie spóźniła, ranek i popołudnie minęło dosyć szybko i nim się zorientowałam była 16:30. Ubrałam szare rurki biały luźny t-shirt i conversy w panterkę , które kupiłam na wyprzedaży i nie żałuję.! Zrobiłam lekki makijaż a włosy zakręciłam w ładne loki. Zamówiłam taksówkę, była 17:30, na 18 powinnam zdążyć, bo akurat do chłopców jedzie się pół godzinki. Gdy już wyszłam z taksówki, spokojnie poszłam pod dom chłopaków i nie pukając otworzyłam drzwi, oni nigdy ich nie zamykają wariaci. Gdy tylko usłyszeli jak wchodzę , zbiegli się jak jakieś stado. Każdy dostał buziaka w policzek, jedynie Harry podstępnie obrócił łepek i buziak wylądował na jego ustach.
- Osz ty.!- powiedziałam i poczochrałam jego lokersy. 
- Też cie kocham.- uśmiechnął się , a ja odwzajemniłam uśmiech. Weszliśmy do pokoju gdzie chłopcy siedzą razem czyli ni to salon ni to sypialnia. 
- To co będziemy robić- zapytałam tych gamoni. Oni spojrzeli na mnie z triumfem w oczach i rzucili się na mnie , rozpoczynając fazę gilgotanie. Śmiałam się jak głupia zabrakło mi tchu, ale oni nie przestawali, więc wkurzyłam się i nogą kopnęłam Lou w krocze. 
- Ałaaaaaaa.! - krzyknął , a chłopcy przestali mnie gilgotać, gdyż na pewno bali się , że ich przyrodzenia skończą tak samo jak Louisa. 
-Prawie się przez was udusiłam głąby.!- wycedziłam
- Ale nie musiałaś od razu pozbawiać mnie płodności.- fochnął się Lou, a ja wiedząc jak mi wybaczy cmoknęłam go w czoło.
- Oooookej, wybaczam ci, ale więcej tego nie rób, bo nie ręczę za siebie.
- Tak jest ..-zasalutowałam i poszliśmy się położyć , ja leżałam z Zaynem na łożku , Niall , Liam i Harry na sofie , a Lou na fotelu. Poprosiłam Malika aby posmyrał mnie po plecach i położyłam się twarzą do jego brzucha, on posłusznie jeździł ręką w tę i tę ,a ja czułam , że odpływam. Obudziłam się sama na łóżku spojrzałam na zegarek, była 20 . Zdrzemnęłam się. Zaspana poszłam do chłopaków, zastałam ich w prawdziwym salonie.
- I jak się ma śpiąca królewna- zapytał Harry.
- Dobrze, lokersie.- odpowiedziałam i spojrzałam na Pakistańczyka, który leżał na kanapie.
- Co robimy- zapytał Horan
- Zagrajmy w coś.!- odpowiedział z radością Liam. Właśnie, z Liamem prawie dzisiaj wcale nie rozmawiałam. 
- Okej, ja jestem za.- odpowiedziałam Chłopcy również przytaknęli.Wzięliśmy plastikową butelkę po Spricie i usiedliśmy w kółeczku. Zaczynał Styles. Zakręcił i butelka wylosowała Horana. Blondyn był przestraszony, bo Harry jak coś wymyśli to japierdolekurwamać.
- Pytanie czy zadanie- zapytał Loczek.
- Zadanie- odpowiedział niebieskooki, i zacisnął zęby. Byłam ciekawa co ten Harry wymyśli.
-Zatańcz taniec erotyczny.- rzucił chłopak a Niallowi opadła szczęka , dosłownie .Ale posłusznie zaczął przed nami wiwijać tym swoim chudym ciałkiem.. Myśłałam , że skonam gdy to widziałam ,pozostali chyba też. Po skończonym tańcu irlandczyka, to on kręcił butelką. Wypadło na mnie."ojapierdole" pomyśłałam, teraz zginę.
- Pytanie czy zadanie- zapytał Niall 
- Pytanie odpowiedziałam.
- Czy podoba ci się któryś z nas.?- zapytał z miną detektywa Monka aby wychwycić najmniejszy fałsz w moich słowach.
- Tak -odpowiedziałam , a chłopak tylko przytaknął. Pokręciłam butelką, wypadło na Liama.
- Pytanie , czy zadanie- zapytałam, a on odpowiedział ,że pytanie.
- W takim razie, dlaczego chodzisz smutny..
- Po prostu mam zły dzień. - odpowiedział, pograliśmy jeszcze trochę, i zaczęła się Party Hard z Dj'em Malikiem. Zalał się w 3 dupy.Ja nie byłam lepsza, Harry , Lou , Niall też. Tylko Liam z wiadomych przyczyn     z nami nie pił. Większość naszej imprezy przetańczyłam właśnie z Daddym i z Żarłokiem czyt. Niall. Potem poszłam na kanapę , i nim się zorientowałam ktoś usiadł wraz ze mną i delikanie zaczął smyrać po ręce, nie musiałam się odwracać, aby domyślić się, że to Malik. Wiedział, że lubię gdy ktoś mi tak robi.
- Zayn ale się najebaliśmy..-rzuciłam do ledwo kontaktującego Mulata.
- Wiem.- powiedział  i przytulił się do mnie, nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować,i wylądowaliśmy w łóżku..
_________________________________________________________________________________
Dno, Dno,Dno, Dno.. Ale co tam.:D 3 dni w Warszawie z taką ekipą- zawsze spoko.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 4.



Wstałam o  12:30,gdy spojrzałam w na telefon zobaczyłam jedną wiadomość.Było tam napisane :  „Hej to ja Liam, ten z Nando’s , co dziś robisz, bo z chłopakami pomyslelibyśmy czy poszłabyś z nami do Milk Shake City. Xx” W sumie ciekawy pomysł, mam wolny czas więc nic nie stoi na przeszkodzie.  Grzeczniutko poszłam do łazienki i ogarnęłam buzię, pomalowałam rzęsy i przejechałam usta pomadką ochronną. Przebrałam się w czerwone rurki i szarą baseballówkę. Bez pośpiechu patatajałam do kuchni , gdzioe zastałam ciocię, miała dzisiaj wolne.
- Cześć ciociu- rzuciłam i podeszłam do lodówki ogarniając wzrokiem produkty. Wybrałam jogurt naturalny z musli.
- Hej mała, jakie na dzisiaj plany.?-  zapytała ciocia wynurzając wzrok znad gazety.
- Dostałam propozycję na pójście do Milk Shace City, jak myślisz mam iść.?
- No pewnie kochanie, zabaw się.!- odpowiedziała i zaczęła jeść tosta leżącego na jej talerzu. Po udanym posiłku udałam się do swojego pokoju, i odpisałam Liamowi,że z chęcią z nimi pójdę, tylko o której mam być pod kawiarenką . Odpisał, że o 16 ,bo potem mają coś w planach i ,że w tych planach ja również uczestniczę. Ooookej, zaciekawiło mnie to, nie powiem.Ponieważ  chciałam się jakoś prezentować założyłam ładną sukienkę w kolorze łososiowym a do tego beżowe szpilki, włosy wyprostowałam i zrobiłam mocniejszy makijaż. O godzinie  15 byłam już gotowa. Pożegnałam się z ciocią , i na spokojnie podreptałam do Shak’e- owni , dotarłam akurat na 16, chłopcy już siedzieci, i gdy mnie ujrzeli wytrzeszczyli paczydła, tak , że o mało się nie posikałam ze śmiechu. Podeszłam do stolika, i witając się złożyłam każdemu po soczystym buziaku w policzek.
- No to jakiego Shake’a bierzesz –zapytał Nial- Bo ja uwielbiam czekoladowe.
- To mamy coś wspólnego, bo ja również.- odpowiedziałam i na twarzy chłopaka załbysnął promienny uśmiech.
-  Jak wam minął dzień- zapytałam całą piątkę.
- Nie mogliśmy się doczekać spotkanie z tobą- oznajmił mi Louis- zauroczyłaś nas swoją osobą, Harry , Zayn i Liam szykowali się z 3 godziny.Rozbawiło mnie to a na twarze chłopaków wpłynęły rumieńce.
- Bardzo mi miło z tego powodu.a co szykujecie na później.?
-  Party Hard.!!- krzyknął blondyn tak głośno .,że pre ludzi się za nami obróciło.
- Idziemy do klubu.?
- A jakżeby inaczej.?- zapytali z miną „WTF”.
- Rzadko chodzę na dyskoteki..- rzuciłam lekko zmieszana, raczej nie byłam duszą towarzystwa. Chłopakom o mało paczydła z orbit nie wyleciały gdy to usłyszeli, najabrdziej Lou, który zapodał tekst , który mnie rozjebał.
- Ty serio jesteś kosmitką, ale baardzo sexi kosmitką, jak to nie chodzisz na imprezy.!
- No jakoś tak..
- Od dzisiaj się to zmieni, będzie Patry Hard All Day All Night.- powiedział mulat i śmiesznie poruszył brwiami. Wypilismy Shake’i i rozmawialiśmy bardzo długo, ja opowiedziałam im o sobie a ja za to dowiedziałam się ,że Liam boi się łyżeczek, Louis kocha marchewki i nienawidzi skarpetek, Niall uwieeelbia jeść,Harry uwielbia mnie :O, a Zayn lubi być Dj’em w wolnych chwilach. Z kawiarni wyszliśmy o 19, i poszliśmy do pobliskiego klubu. Wszyscu oprócz Liama zaczęli ostro wlewać do gardła, w tym również ja. Nawet nie wiem kiedy wylądowałam z Harrym na parkiecie, i tańczyłam jakiś taniec erotyczny, Harry był przystojny i uroczy ale raczej nie w moim typie, chyba żaden z nim nie był w moim typie, chociaż , znam ich drugi dzień. Dobra kogo ja okłamuję, każdy z nich był w moim typie w każdym mi się coś podobało, dlatego tanczyłam i tańczyłam ,aż w końcu wyglądało to jakbyśmy uprawiali seks w ubraniach na parciecie. „Huj z tym” pomyślałam i tanczyłam dalej, gdy piosenka się skończyła podeszłam do stolika gdzie siedzieliśmy i usiadłam Zaynowi na kolanach.
- Idziesz zamówić drinki.?- zapytałam mulata, ten zerknął na mnie i skinął głową na potwierdzenie. Zebrał nasze „zamówienia” i oddalił się do baru.
- Ale tutaj dusznoooo.!-rzuciłam, Liam chyba był bardziej czujny i pilniował chlopaków.
- Liam, a dlaczego ty nie pijesz.?-zapytałam nieświadoma tego co mi zaraz powie.
- Nie mogę , nie mam jednej nerki.- odpowiedział  bez wyrazu i dalej wypatrywał Zayna.
- Przepraszam , nie wiedziałam..
- Nie mogłaś wiedzieć- odpowiedział i uśmiechnął się ciepło. Ja niewiele mysląc podeszłam do niego i przytuliłam jak najmocniej mogłam. Pocałowałam go w policzek, i poszłam sprawdzić, czy zayn jeszcze żyje.Znalazłam go przy barze czekającego na drinki. Każdego z nich traktowałam jak kolegę, więc wstawiona podeszłam i zanim zaczęłam coś mówić, tak jak Liama pocałowałam go w policzek.
- Jak już wypijemy idziemy tańczyć, jasne.?!- rzuciłam .
- Tak jest, psze pani. Chodź – powiedział biorac drinki i podając mi mojego. Sączyłam sobie drinka i gdy dotarliśmy do stolika zauważyłam , że ubyło mi już pół trunku.
- Szybka jesteś powiedział Niall gdy spojrzał na moją szklankę.
- Tak jakoś wyszło.- odpowiedziałam . Wypiliśmy drinki i tak jak mi Zayn obiecał poszliśmy tańczyć. Trafił nam się wolny kawałek, ja pierdolę, jak będę tak wolno tańczyć to chyba zwymiotuję. Ale co tam zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję, on objął mnie w talii . Byłam zalana w 3 dupy.
- Zayn, jak będziemy tak sę obracał w kółku to chyba zwymiotuję- powiedziałam zgodnie z prawdą
- Dasz radę, patrz tylko na mnie , a nie na ludzi to będzie lepiej. „ Ciekawy pomysł” pomyslałam i spojrzałam w czekoladowe oczy mulata.
- Lepiej?- zapytał mnie a ja tylko skinęłam głową i w ciszy patrząc sobie w oczy tańczyliśmy do rytmu wolnej piosenki. Rzeczywiście było lepiej gdy patrzałam w jeden punkt. Potem tańczyłam jeszcze z Niallem , Lou i Liamem. Na sam koniec wszyscy w sześciu wybraliśmy się na parkiem i zaczęłam taniec-ocieraniec.Wracaliśmy taksówką, rzegnając się z chłopcami każdemu złożyłam soczystego buziaka w usta, tak w usta. Nie czułam przy tym motylków czy coś.Po prostu zwykłe pożegnanie. Co dziwne chyba im się podobało, bo każdy z nich mówił, że mógłby się tak ze mną żegnać codziennie. Na ochodne posłałam im najcieplejszy usmiech na jakim było mnie stać i poszłam do domu.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 3.



Obudziłam się o 11, byłam na maxa wypoczęta i chętna aby poszukać pracy. Prawdę mówiąc już nie mogłam się doczekać wyjścia na miasto. Chciałam znaleźć pracę kelnerki ponieważ skończyłam szkołę hotelarską o profilu kelrerstwo, mój język angielski był na bardzo dobrym poziomie, bo w szkole hotelarsiej był obowiązkowy.Wkońcu uznałam , że na coś mi się przyda.Weszłam do mojej łazienki i po 20 minutach doprowadziłam się do stanu w którym mogłam w miarę funkcjonować. Podeszłam do walizki i poukładałam moje ciuchy w nowej szafie a przy tym wybrałam dzisiejszy outfit , którym zostały luźna przewiewna bluzka na ramiączkach i rurki z wysokim stanem, włosy zakręciłam na lokówce. W spokoju zeszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Po zjedzonym posiłku wizięłam swoje CV mapę Londynu i poszłam na miasto.Tak chodząc i chodząc natrafiłam na restaurację „Nando’s”  bodajrze. Wisiała tam kartka, że przyjmą kelnerką, a ja niewiele myśląc weszłam do środa. Miła pani pokierowała mnie do biura, a tam znowu spotkałam starszego pana może po 50 i rzekłam,że jestem tutaj w sprawie pracy.Jako,że był to jego obowiązek przeprowadził ze mną rozmowę , wziął CV i oznajmił , że mam poczekać 2 godziny. Tak też zrobiłam,i przeszłam się dalej aż wkońcu znalazłam się w „Milk Shake City” zamówiłam sobie czekoladowego shake’a ,i powoli wracałam do restauracji. Gdy dotarłam,, poczekałam jeszcze 15 minut. Miły pan kierownik albo szef, nie wiem kim dokładnie był, wyszedł i oznajmił, że zostałam przyjęta.Moja pierwsza myśl. „japierdolekurwamaćrozpierdolimiryj” tak moje myśli są przejebane. Miły pan oznajmił mi , że zaczynam od zaraz. „Okeeeeej” zajebiście jest. Poszłam tam gdzie zostałam pokierowana przez mojego szefa i założyłam fartuszek na mój outfit. Zaczęłam pracę o godzinie 15 i pracuję już 2 godziny, jest godzina 17 i już dostałam wiele napiwków, „dobrze mi idzie” pomyślałam, gdy nagle dostałam sygnał ,że mam iść do klientów w części dla Vip-ów. Pierwsze co przyszło mi na myśl , to ja obsługująca jakąś znaną gwiazdę, ale zarówno mogły o być po prostu ludzie którzy cenią sobie wygodę. Bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam chłopców z koszulki Moniki, ona na pewno byłaby szczęśliwa gdyby teraz ich zobaczyła . Na mnie jednak nie zrobiło to większego wrażenia, musiałam ich traktować jak normalnych ludzi. Przykleiłam promienny uśmiech na twarz , i potatajałam do stolika. Z bliska chłopcy byli jeszcze przystojniejsi.
- Witam , co podać – rzuciłam na wstępie, gdy nie wiedzieli co wybrać zaproponowałam te najlepsze potrawy, co było moim obowiązkiem.
-  Hmm.- odpowiedziała chórem cała piątka, aż wkoncy każdy wybrał coś z menu.
- Dobrze, dać coś jeszcze.? Coś do picia.?- zapytałam.
- Nic z menu.- odpowiedział  chłopak z lokami, czyżby ze mną flirtował.?
-  A czego sobie pan życzy.?
-  Twój numer, jeśli możesz..- odpowiedział a na mojej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- Harry.! – zawołali pozostali.- Wiesz , że nie wypada tak bezceremonialnie pytać kobiety o numer telefonu.- powiedział brązowooki ciemny blondyn.
- Liam, kochany tatusiu mój którego kocham nad życie, NIE WTRĄCAJ SIĘ.- powiedział brunet ze słodkim uśmiechem.Ja tylko przyglądałam się i śmiałam pod nosem, to muszą być dobrzy przyjaciele.
- W takim razie, jeśli już nic nie potrzebujecie – zrobiłam znaczący gest na tego Harrego- pójdę zrealizować wasze zamówienia.- Jak powiedziałam tak zrobiłam, i poszłam zajmować się kolejnymi klientami.Gdy już zamówienia chłopców były gotowe, powolutku a by czegoś nie wywalić zaniosłam im je do stolika. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś dziwadło. Czy robiłam coś nie tak, nie zastanawiałam się długo , gdyż chłopak w koszulce w paski i szelki zapytał.:
- Jak ty. ? Co.? Jak to możliwe.?!- zapytał z paczydłami które prawie wyszły mu z orbit.
- Ale o co chodzi.?- zapytałam naprawdę zmieszana.
- No tyle talerzy.? Jak ty tutaj doniosłaś 5 zamówień i niczego nie potłukłaś.?! Jestem kosmitką?- zapytał z przerażoną miną ,a ja o mało co nie wybuchłam śmiechem. W tej chwili odezwał się przystojny mulat.
- Przepraszamy za Louisa, z niego jest gapa i niezdara , więc taki wyczyn to dla niego kosmos, na nas też to zrobiło wrażenie- powiedział, i poczułam , że się rumienię. Jednak po chwili znów się odezwał.
- Przepraszam , ze jestem taki niekulturalny, naywam się Zayn a to moi bracia i tatuś – Niall- pokazał na blondyna o niebieskich oczach, ten skinął mi na powitanie, Harry- powiedział , spojrzałam w stronę chłopaka z lokami który posłał mi zabójczy uśmiech, Louis- skinął na bruneta w szelkach i Liam- nasz tatuś, spojrzałam na chłopaka i posłałam mu ciepły uśmiech który on odwzajemnił.
- Ja nazywam się Evelina i strasznie miło mi was poznać, mam przyjaciółkę która idzie na wasz koncert. Wy jesteście „ One direction”, tak.?-zapytałam chłopaków , ale i tak wiedziałam , że to oni.
- Tak – odpowiedzieli- Nie znasz nas.?- wyraźnie byli zaskoczeni.
- Nie, dowiedziałam się o was tylko i wyłącznie przez przypadek, gdy leciałam w samolocie z dziewczyną która miała koszulkę z waszą piątką.Ona powiedziała mi kim jesteście- odpowiedziałam bez większej ekscytacji.
- I nie wrzeszczysz na nasz widok.?  Nie atakujesz nas.?KOCHAMY CIĘ.-odpowiedzieli chórem.
-  Raczej nie wypadałoby rzucać się na klientów-rzuciłam i posłałam im radosny uśmiech. Oni odpowiedzieli tym samym,mieli przezajekurwabiste uśmiechy.
- To co, podasz nam swój numer.?- zapytał Harry, rozbawiło mnie to , ale mimo wszystko nakreśliłam na karteczce swój numer i grzecznie się pożegnałam, udając się do innych klientów. Reszta wieczoru minęła spokojnie, wróciłam do domu , zjadłam kolację , porozmawiałam z ciocią i poszłam spać, jutro na szczęście miałam wolne. 
_______________________________________________________________________________
Jest i numer 3, piszcie czy Wam się w ogóle podoba, jestem ciekawa co sądzicie o tym opowiadaniu, co do rozdziału taki na szybko. Akcja nie będzie taka , że po 2 dniach znajomości któryś z chłopców wyzna jej miłość, co to ,to nie. Takiej akcji to ja nie lubię, ale to w swoim czasie. Jutro postaram się dodać numer 4.:) Zapraszam do komentowania i dobranoc.x

Rozdział 2.



Obudziłam się o godzinie 10:30 , a samolot miałam o  15:00. Wyczołgałam się z łóżka i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć, gdy zobaczyłam się w lustrze pomyslałam jedno wielkie „ KURWA” no ale po 20 minutach wyglądałam jak człowiek, moje włosy w odcieniu capuccino które sięgały mi za plecy związałam w nieogarniętego koka i przywiązałam całość bandamą. Ubrałam czarne rurki i czerwony t-shirt . Na to szary sweterek. Wytuszowałam rzęsy czarnym tuszem podkreślającym moje ciemnobrązowe oczy, i weszłam do kuchni witając się z mamą. Zjadłam świetne śniadanko w postaci jajecznicy i grzanek. Ranek minał bez większych ekscesów. Gdy zbliżała się godzina 13 byłam gotowa do wyjścia.
- No to cześć mamusiu- rzuciłam do mojem mamy, która już była zalana łzami.
- Pa córciu.-odpowiedziała przez łzy, nie mogłam na nią patrzeć wtuliłam się w nią jak 5 latka.
- Będzie dobrze mamo, na pewno.- powiedziałam i wzięłam moją walizkę. Musiałam wyjść wcześniej ponieważ nie było nas stać na auto i musiałam jechać autobsem. Po godzince dotarłam na lotnisko. Poszłam lajtem na odprawę i bez większych rewelacji usiadłam w fotelu.Obok mnie siedziała dziewczyna , nie wiem może z 3 lata młodsza która miała koszulkę z pięcioma chłopakami. Wszyscy byli przystojni. Na koszulce było napisane „One Direction” . „Hmm” zastanowiłam się, ale nic mi to nie mówiło. Zapytałam dziewczynki:
- Hej co to za chłopcy na twojej koszulce.?
-  To mój ulubiony zespół, są niesamowici. A czemu pytasz.?- powiedziała dziewczyna z radosną miną. Była ładną blondynką o zimnych niebieskich oczach i miłym wyrazie twarzy.
- Pytam , ponieważ nigdy o nich nie słyszałam, a skąd oni są jeśli mogę wiedzieć.? – zapytałam ponieważ nudziło mi się w tym durnym samolocie.
- Z Londynu, i właśnie tam lecę na ich koncert. A ty gdzie lecisz.?- zapytała a ja pomyślałam, że dobrze by było się z nią zakolegować przynajmniej będę z kim miałą spędzać czas w Londynie.
- A właśnie się składa , ze ja również jadę do Londynu, dokładniej jadę do pracy.- odpowiedziałam a na twarzy dziewczyny pojawił się największy i najśliczniejszy uśmiech jaki widziałam.
- Ile masz lat, że już pracujesz.?
- Skończyłam 18 , 5 miesięcy temu.A ty.?- Zapytałam moją towarzyszkę.
-Ja mam 16 ,  a tak w ogóle nazywam się Monika.
- Evelina , miło mi. Masz może komórkę wymieniłybyśmy się numerami.
- Pewnie – odpowiedziała i tak oto miałam pierwszą znajomą. Reszta lotu była przyjemna opowiadałyśmy o sobie i poznawałyśmy siebie, muszę przyznać, że Monika jest bardzo dojrzała jak na swój wiek. Wylądowaliśmy o godzinie 18:30, a na 19 byłam umówiona z ciocią na lotnisku.Dawno jej nie widziałam , moja ciocia Eliza jest starszą siostrą mamy ma około 45 lat i jest bezdzietną szczęśliwą kobietą. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pożengałam się za Monika, i ustaliłyśmy , że jakoś się zdzwonimy. Chodziłam po lotnisku i zobaczyłam niebieskooką brunetkę , którą była moja ciocia. Bardzo dobrze się trzymała, nie dałabym jej 45 lat. NIGDY W ŻYCIU. Podbiegłam do niej , chodź z walizką było trochę ciężko, i rzuciałam się jej w ramiona.
- Cześć ciociu-wydukałam gdy się od niej oderwałam, była strasznie podobna do mojej mamy.
- Cześć słoneczko.- odpowiedziała i złożyła buziaka na moim policzku. Wracałyśmy rozmawiając i śmiejąc się w najlepsze. Uwielbiałam tą ciocię mogłam z nią porozmawiać o wszystkim, zdałyśmy relacje z roku, bo dokładnie rok się nie widziałyśmy.Gdy dojechałyśmy ujrzałam piękny duży dom w bogatej dzielnicy, nie powiem moja ciocia do biednych nie należała.Weszłyśmy i ciocia powiedziała, ze mój pokój znajduje się na pierwszym piętrze , drugie drzwi na lewo. Aby nie przeciągać potruchtałam z moją walizką do pokoju, to co ujrzałam przerosło moje marzenia. Pokój był w kolorze kawy i kremu. Ściany były drukolorowe, białe panele. Duże łóżko , własna łazienka i ogromna szafa. „ Smutne” pomyślałam , bo moja ciocia dała mi wspaniałą szafę a ja mam pare nędznych ciuchów. Zeszłam do cioci i wspólnie zjadłyśmy przepyszną kolację w postaci tostów z dżemem.
- Ojejku ciociu, jak się cieszę , że tutaj jestem. Nawet nie możesz sobie tego wyobrazić.
- Kochanie, ja też się cieszę , że tutaj jesteś, samotność zaczynała mnie przytłaczać – rzuciła moja ciocia i oznajmiła, że idzie spać bo jutro praca. „Okej” powiedziałam i sama udałam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
_______________________________________________________________________________
Mamy rozdział drugi, nikt tutaj nie wchodzi więc nie wiem po co tu piszę. :P Ale po co ma się marnować jak mogę dodawać a jeśli ktoś przypadkowo tutaj zajrzy to poczyta. Rozdział trzeci będzie albo jutro , albo dziś wieczorem, zachęcam do komentowania.:P

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 1.



„Oookeej” pomyslałam gdy zostałam oblana przez mamę zimną wodą.
 Myślałam, że coś zaraz jej powiem ,ale jedyne co udało mi się wydusić to:
- Mamooo! Co to ma być.?
- Córciu przepraszam Cię ale nie dało się ciebie dobudzić już myslałam , ze coś ci się stało.-odpowiedziała
 moja rodzicielka, na co moje serce zrobiło się miękkie jak misiata poducha. Wiedziałam , że moja mama
nie radzi sobie z emocjami gdyż mój tato bił moją mamę a teraz jest w zakładzie zamkniętym na odwyku
alkoholowym. Jeśli mam powiedzieć o sobie to nie jestem rozpieszczonym bahorem który ma wszystko
o nie nie nie. Wręcz przeciwnie, jestem z dosyć ubogiej rodziny a moja mama nie wyrabia z zarabianiem
pieniędzy, a ponieważ ja mam 18 lat postanowiłam jej pomóc, mianowicie wyjechać do Anglii. Mam
tam ciocię, która postara się pomóc mi zacząć nowe życie. Jutro wyjeżdżam, jestem bardzo ciekawa
jak to będzie. Tak rozmyślając poszłam do kuchni , gdzie mama robiła mi pyszny obiad. Spałam do 14
więc to będzie mój śniadanio/obiad. Czułam zapach fileta, i od razu ślina mi pociekła. Po zjedzonym posiłku
poszłam się spakować, 2 godzinki później wszystkie rzeczy były spakowane, nie było ich dużo , bo nie było
mnie stać na firmowe ciuchy, czasem ubierałam się w lumpeksach.
- Evelina !- zawołała moja mama gdy już szykowałam się do kąpieli.
- Idę.!- odpowiedziałam troszkę wkurzona.
-  Kochanie , mam dla ciebie trochę pieniędzy abyś nie musiała cały czas żyć na garnuszku cioci.
Wiedziałam , że mama dała mi swje oszczędności, nie chciałam tego przyjąć ponieważ ciocia powiedziała, że
Mi pomoże, ale znając mame nie dałaby mi wyjechać bez grosza przy duszy. Bilet do Londynu kupiłam za swoje oszczędności.
- Mamo…- zaczęłam , ale nie dane mi było skończyć.
- Nic nie mów.- rzekła moja matka,i pocałowała mnie w policzek. Gdy już zostałam odprawiona przez mamę, wróciłam do mojego
Poprzedniego zajęcia, kąpieli. Po 30 minutach wylegiwaniu się w 45 stopniowej wodzie, weszłam do mojego ukochanego łożka, i
Oddałam się w ramiona Morfeusza.. 



_________________________________________________________________________
No to mamy pierwszy rozdział, tak jak pisałam wcześniej opowiadanie przypadkowe wiele pomysłów i ciągłe zmiany w mojej głowie. Jutro dodam nowy rozdział. Chłopcy pojawią się
albo w drugim albo w trzecim rozdziale , zobaczymy jak to będzie.

Na początek.

Na początek chciałam napisać, że opowiadanie jest całkowicie przypadkowe, nie mam co do niego planu a akcja będzie się toczyła , w zależności od tego jaki będę miała humor. Mam wiele pomysłów, na pewno ich nie zabraknie.