poniedziałek, 21 maja 2012

Przykro Mi. :(

Przykro mi bardzo, ale ten blog zostaje zawieszony. Nie dałam sobie rady z wymyslaniem rozdziałów. Opowiadanie było nieprzemyślane, i po prostu straciłam watek. Nie usuwam go gdyż może któreś z Was jeszcze go nie czytało. A tutaj  www.tell-me-a-lie-please.blogspot.com  nowe opowiadanie ,które teraz już przemyślane będzie mam nadzieję was bardziej zadowalało. Może dzisiaj pojawi się tam pierwszy rozdział .:) Pozdrawiam x

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 13.

-Niall.! Krzyknęłam za chłopakiem bardzo szybko przemierzającym kolejne metry.Nie odpowiadał, więc musiałam wysilić się na szybsze tempo. Gdy już dobiegałam do blondyna szarpnęłam go za rękę, przez co chciałam dać mu do zrozumienia, że ma się zatrzymać. Chyba pojął aluzję. 
- Co się dzieje.?- zapytałam. Widziałam, jak chłopak cierpi.. Ktoś po drugiej stronie słuchawki musiał go bardzo zranić.. 
- Nie chcę o tym gadać..- odpowiedział z okropną miną, gdy na niego patrzałam czułam jego ból, co było dla mnie bardzo frustrujące. 
- Chodźmy na pizzę.. - zaproponowałam, gdyż wiedziałam , że mój kochany Nialler lubi sobie pojeść.
- Nie wiem czy mogę..- odpowiedział.Po chwili jednak dodał z radosną miną.-Jebie mnie to idziemy.-Złapałam go pod ramię i poszliśmy do pobliskiej pizzeri. Po drodze mina Horana znowu zrzedła, co mnie zaniepokoiło. Nie chciałam żeby był smutny.Nialla traktowałam jak takiego Misiaczka słodkiego pysiaczka. Całą drogę przemilczeliśmy. Postanowiłam że dam mu czas do przemyśleń, dopiero gdy dochodziliśmy do pizzeri odezwałam się.
- Niall, opowiesz mi co się stało.?- musiałam zapytać. Chłopak spojrzał na mnie smutnymi oczyma jednak skinął głową na znak potwierdzenia. Gdy wchodziliśmy do restauracji blondasek przepuścił mnie pierwszą co było bardzo miłe. Gdy sam wszedł zatrzymałam się ,podziękowałam i pocałowałam w policzek. Chłopak uśmiechnął  się do mnie i zajęliśmy najbliższy wolny stolik. Było tam pare jak mniemam fanek, bo patrzyły na mnie z niezbyt ciekawą miną. Teraz jednak nie miałam zamiaru przejmować się takimi błahostkami, mój przyjaciel miał problem, i właśnie on był w tym momencie najważniejszy. Podszedł do nas kelner i dał karty. Ja zamówiłam zwykłą Margarithe , a Niall wybrał pizzę z filetem z kurczaka. Nie owijałam w bawełnę, złapałam Horana za rękę i zapytałam.
- Co się stało.?- chłopak wahał się przez chwilę, jednak po chwili zaczął.
- Jak wiesz dostałem telefon. Gdy odebrałem odezwał się nasz menager, i powiadomił mnie , że wraz z innymi ustalili, że powinienem pójść na dietę, bo mogę stracić wiele fanek jeśli będę otyły.Jak mogli tak powiedzieć.!Co z tego , że tyle jem, co nie jestem fajny bo więcej zjem.?! - uniósł się. Mnie mometalnie ogarnęła furia.. Jak mogą kazać komuś odchudzać się bo może starcić fanki.?! Nieważne co czułam, nie mogłam okazać tego Niallowi, to jeszcze bardziej by go załamało.
- Niall, nie pozwól na to. Nie mogą zmuszać cię do takich rzeczy! - powiedziałam do chłopaka. 
- Nie mam zamiaru, przecież gdybym chciał ich słuchać, to nie przyszedłbym tutaj z tobą. W końcu to pizzeria w której jest pizza.-zaśmiał się a atmosfera trochę się rozluźniła.Porozmawialiśmy o innych tematach, gdy ten sam kelner przyniósł nam nasze pizze. Jedliśmy w przyjemnej ciszy, gdy Nialla uwagę przykuło coś bodajże koło drzwi. Zainteresowana odwróciłam się w stronę w która spoglądał blondyn i ujrzałam bardzo ładną brunetkę. Nie dziwiłam się Horankowi. 
- Hej Horan, nie patrz się tak na nią bo się bidulka zawstydzi.
- Wierzysz w miłośc od pierwszego wejrzenia.?- zapytał.- Bo ja właśnie uwierzyłem.. - uradował się. Bardzo mnie to cieszyło więc postanowiłam, że podejdę do tajemniczej nieznajomej. Niall spojrzał na mnie z dziwną mina, ale ja wstałam i bez wstydu zapytałam.
- Hej, nazywam się Evelina, mój kolega - gestem wskazałam na Nialla- bardzo chciałby abyś się do nas przysiadła. Co ty na to.?
- Hej, jestem Valerie i bardzo chętnie się do was przysiądę. - Po tych słowach wraz z Valerie podeszłyśmy do stolika przy którym siedział zdezorientowany blondasek.
- Hej- rzycił do dziewczyny, a ona odpowiedziała mu tym samym.
- Niall, to Valerie , Valerie to Niall. - powiedziałam . Widać było , że przypadli sobie do gustu, gdyż zadali się w bardzo ekscytującą rozmowę, kompletnie mnie olewając. No ładnie Horan- pomyślałam. Jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało, cieszyłam się ,że Niall zapomniał choć na krótką chwilę o bezsensownym pomyśle menagerów. W ciszy dokończyłam pizzę, i powiedziałam " zakochanym" , że zmywam się do domu. Niall chwilę prostestował, jednak dałam mu do zrozumienia, że daję mu wolną rękę. Ja w tym czasie poszłam do domu. Gdy wróciłam, ku mojemu nieszczęściu ujrzałam Malika, który chyba wrócił z kolacji..
- Hej.-powiedziałam.Dziwne, przecież miał iść dopiero na 19. Może nie poszedł.? Wyciągnęłam telefon , na zegarku widniała równo 20.
- Cześć , jak tam.? Co z Niallem.?- zapytał, chyba chłopcy zdali mu już relację.
- Była nieprzyjemna sprawa, ale lepiej jak Niall sam wam o tym powie.Wiem jednak , że teraz dobrze się bawi. 
- Aha. - odpowiedział. Niezbyt wyrafinowana odpowiedź jak na długość mojego wypowiedzianego przed chwilą zdania.
- A ty jak z Camile, jest wcześnie nie powinieneś być na kolacji?
- Dzisiaj wcześniej wyszliśmy, bo Camile miała coś do załatwienia. -odpowiedział Malik.W sumie dobrze, pooglądałabym jakiś film, a nie chce mi się samej. 
- Możemy pooglądać jakieś filmy. Tylko zawołaj resztę. 
- Liam poszedł z Harrym i Louisem na kręgle. - odpowiedział bez entuzjazmu. 
- Okej, w takim razie pooglądajmy coś razem. Idę tylko się ogarnąć na górę.. No wiesz wykąpać. 
- Jasne, bedę czekał..- odpowiedział, i przypomniała mi się ta sytuacja w której powiedział też , że będzie czekał.Ale chyba jednak nie czekał. Gdy zaszłam na górę wzięłam z pokoju wszystkie potrzebne rzeczy, czyli pidżamkę i poszłam wziąść prysznic. Po 20 minutach już umyta i pachnąca zeszłam na dół. Weszłam do salonu i zobaczyłam , że Zayn już wszystko przygotował. Film był włączony tylko na pauzie. Na stole leżały różne smakołyki, popcorn, czekoladki, cola itp. 
- No,no Zayn. Postarałeś się.- powiedziałam do Malika, którego uśmiech wyrażał , że jest bardzo zadowolony.
- Eee tam..-powiedział niby zawstydzony i przygryzł dolną warge,aby być bardziej wiarygodny w swojej wypowiedzi. Tak Zayn gdy się denerwuje przygryza dolną wargę, i ona wiedział ,że ja doskonale o tym wiedziałam. 
- Jaki film wybrałeś bad boyu.?-zapytałam zaczepnie. 
- Paranormal activity. -odpowiedział i chyba specjalnie nie zwrócił uwagi na moją zaczepkę. 
- Okey.- rzuciłam i rozsiadłam się na kanapie przykrywając misiiatym kocem. Zayn usiadł obok mnie, więc przykryłam go też i przytuliłam się do niego. Film był taki średni, jak dla mnie nic specjalnego ale dało się obejrzeć.Przez cały seans byłam przytulona do mulata, a on miział mnie po ręce. Gdy film się skończył powiedziałam.
- Miło było spędzić z tobą wieczór. 
- Mnie również. -odpowiedział. Ja pocałowałam go w policzek przytuliłam i życzyłam dobrej nocy. On odpowiedział tym samym i rozeszliśmy się po pokojach. Gdy tak leżałam w lóżku i przypomniałam sobie to jak świetnie czułam się przy Zaynie , gdy praktycznie nic nie robiliśmy, postanowiłam, że jutro powiem mu co czuję.. 
________________________________________________
Nowa bohaterka .:) Valerie  

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 12.

Wybiegłam przed dom, musiałam ochłonąć..Po chwili usłyszałam czyjś głos.
- Hej Ev.! Co się stało.?- powiedział głos który należał do Hazzy.
- Nie widziałeś jak Zayn mizia się z Camile.? Już nie chodzi o to , ale poszli do łóżka..Tak sądzę..- powiedziałam i łzy napłynęły mi do oczu. Dlaczego ja w ogóle byłam zazdrosna o Zayna. Nieważne, to co do niego czułam minęło.. Nienawidzę go ,nawet jeżeli robi z nią TO bo jest pijany.. 
- Hej,hej,hej. Nie wiesz co oni robią. A poza tym nie jesteście razem ani nic w tym stylu więc nie powinnaś tak reagować..- odpowiedział wstawiony Harry, to było dziwne że udziela mi porad życiowych w TAKIM stanie.
- Wiem , ale po prostu się o niego martwię- skłamałam i przytuliłam się do Loczka. Ciepło które od niego biło uspokajało mnie.Staliśmy tam z 5 minut i Hazza powiedział.
- Chodźmy do środka. - ja nic nie odpowiedziałam tylko poszłam za nim. Na dworze ochłonęłam i gdy weszłam i zobaczyłam ten bałagan tylko się przeżegnałam. Harry też otrzeźwiał , bo powiedział krótkie "o kurwa". Lou z Eleanor spali na kanapie. Liam trzymał głowę Nialla nad zlewem , niebieskooki chyba wymiotował, tak wywnioskowałam po minie Liama.. Musieliśmy mu pomóc..Więc bez słowa wraz z Harrym zaczęliśmy sprzątać. Po 1,5 godziny w domu lśniło.Liam położył Nialla spać i zszedł do nas. El i Boo Bear nadal spali na kanapie, i postanowiliśmy , że nie będziemy ich budzić. We 3 usiedliśmy przy stole w kuchni , i zjedliśmy po toście z dżemem..Zapanowała dziwna cisza więc skwitowałam.
- To była niezła impreza prawda.?
- Taak- zaczął Liam.. A to miało być tylko powitanie dziewczyny Louisa. 
- Daddy, przecież u nas nawet takie malutkie uroczystości są warte picia.. - powiedział Haroldzina ,a mi się ziewnęło.
- Dobra chłopcy, jak chcecie to siedźcie, ja już nie mam siły. Dobranoc. Dałam im po buziaku w policzek i poszłam do siebie. Szybko wzięłam prysznic i poszłam spać.. 








Następnego dnia obudziły mnie hałasy na korytarzu. Postanowiłam wstać, nawet nie sprawdzając która godzina. Bez pośpiechu poszłam do łazienki i po 30 minutach doprowadziłam się do porządku po wczorajszej imprezie.. A propo , nie wiem jak teraz zareaguję na Malika. Albo na Camile. Lubię El i nie chcę aby jej najlepsza kumpela była moim wrogiem, więc postanowiłam , że będę udawać , że pasuje mi ich " romans". Ubrałam się w luźną koszulkę i w takim " stroju" zeszłam na dół, gdzie jak na złość zastałam Zayna.. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale gdy zeszłam na dół postanowiłam rzucić krótkie "hej" aby się nie domyślił. 
- Hej.- odpowiedział i podszedł do lodówki z której wyciągnął mleko.
- Podać ci płatki? Zapytałam ze sztucznym uśmiechem, a on przytaknął.
- A ty chcesz.? Zjemy razem.. - zapytał mnie a mnie o mało co na mdłości nie zebrało.
- Nie dzięki, chyba musisz wracać do Camile.. 
- Cam jeszcze śpi, nie chcę jej budzić. 
- Mniejsza.. - odpowiedziałam i wyszłam z kuchni. Postanowiłam ,że nie dam mu złamać mi serca. Chce być z Camile ? Ok, jego sprawa, tylko po jaki huj całował się ze mną, przespał się ze mną.. Jeżeli z każdą się tak bawi to ... Poszłam jeszcze do pokoju i założyłam dresy, po czym wróciłam na dół do salonu gdzie znów ujrzałam Bradford Bad Boya.. Tym razem jednak postanowiłam być miła i dosiadłam się do niego od razu dając mu buziaka w policzek.
- Przepraszam, że byłam niemiła.. - powiedziałam do niego ze skruchą, choć tak naprawdę chciałam szczelić mu w pysk. 
- Nic się nie stało.. A co sądzisz o Camile. Ja bardzo ją polubiłem i wiesz, chyba chciałbym aby miedzy nią a mną coś było więcej..- gdy to powiedział chciałam mu szczelić, ale miałam udawać , że mi nie zależy więc odpowiedziałam.
- Nie wiem, nie znam jej, ale wydaje się być bardzo miłą dziewczyną.
- Jesteś wspaniałą przyjaciółką.-odpowiedział i pocałował mnie w policzek. 
- Tak, wiem.- odpowiedziałam z dumną miną. W sumie to chciałam żeby był szczęśliwy.. Przecież to ja dałam mu kosza.. Teraz żałowałam , bo zdałam sobie sprawę , że coś do niego czuję.. Nie tylko jakiś pociąg fizyczny, bo to czułam do każdego z nich.. Do każdego coś czułam, ale właśnie TERAZ zdałam sobie sprawę, że zależy mi na Zaynie.. Niestety jest zbyt późno. Teraz pozostaje mi udawać, że jest ok.. - Tak rozmyślając nie zauważyłam nawet, że Zayn mi się przygląda.Uśmiechnęłam się do niego sztucznie. Chyba widział , że coś mnie trapi.. Nie pomyliłam się , bo nagle zapytał.
- Coś cię gryzie..- już chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam bo mi przerwał.- Nawet nie mów, że nie, bo widzę..-postanowiłam wymyślić jakiś powód, przypomniałam sobie o sytuacji z Styles'em .
- Przedwczoraj gdy byłam z Harrym w kinie.. Pamiętasz.?
- Tak, pamiętam..-odpowiedział..i dał mi znak , że mogę kontynuować. 
- No i upiliśmy się, gdy wracaliśmy i już mieliśmy się rozejść po pokojach Harry powiedział, że mu się podobam i bez żadnego ostrzeżenia pocałował mnie..- wydusiłam to z siebie.. Musiałam to komuś powiedzieć..
- Co zrobił.?! Pocałował cię bez twojej zgody.!- był wyraźnie wściekły. Tylko dlaczego.?
- Zayn uspokój się to nic takiego.. Przerwałam to , bo nie czuję tego samego co on.. Gdy mu to powiedziałam to się obraził.. Wydaje mi się, że nadal jest na mnie zły. Co ja mam robić.?Może najlepiej bedzie jak znajdę inną pracę a was zostawię w spokoju.
- Nawet tak nie mów. Harrego poniosło.. A my wszyscy cię kochamy i twoje odejście nie byłoby najlepszym wyjściem.-powiedział, i pomyślałam, że może ma rację..
- Oby tobie powiodło się z Camile.. - rzuciłam w jego stronę , aby zobaczyć jak zareaguje..
- Mam nadzieję, że tak będzie.. Dzisiaj wieczorem idziemy na kolację.. 
- To wspaniale..- powiedziałam z bardzo sztucznym i w dodatku wymuszonym uśmiechem.Potem już nie rozmawialiśmy. Położyłam się na jego kolanach aby poczuć ciepło bijące z niego. On zaczął robić to co naprawdę uwielbiałam. Smyrał mnie po plecach i nawet nie wiem kiedy zasnęłam..Obudziłam się o 16, i gdy przetarłam niechętnie oczy zauważyłam, ze wszyscy są na nogach. No w końcu dziwne była 16.. Nialla syszałam jak szperał w kuchni. Liam Lou i Eleanor grali w Twistera. No właśnie El jeszcze tutaj była, czyli , że Camile też.? A Harry właśnie do mnie podchodził.. Chwila.. Co.?! Harry tu idzie.. No nie.. Uśmięchnął się do mnie tym swoim słodkich uśmiechem i usiadł koło mnie. 
- Dobrze spałaś.?- zapytał mnie. 
- W miarę.. A gdzie Zayn.?-zapytałam rozglądając się po pokoju aby uniknąć jego spojrzenia.
- Poszedł gdzieś z Camile, a co.?- wydawał się być zaciekawiony czemu tak się przejmuję..
- Po prostu go nie widziałam.. - odpowiedziałam chociaż myśl , że on z nią teraz gdzieś jest wkurwiała mnie niesamowicie.
- Eve, chciałem z tobą porozmawiać o tamtym wieczorze. - spodziewałam się tego, ale mimo wszystko musieliśmy o tym porozmawiać..
-Dobrze więc mów..- powiedziałam do loczka..
-Poniosło mnie.. Nie ukrywam, że zależy mi na tobie, ale niepotrzebnie się nie ciebie uniosłem..- powiedział to ze łzami w oczach. Widziałam, że żałował, więc przytuliłam go i dałam buziaka   w policzek.- on spojrzał na mnie i powiedział.
- Wolałbym gdzieś indziej tego całusa ,ale ok.
- Oj Harry,Harry..-powiedziałam i usłyszałam, że Horan krzyczy na kogoś przez telefon.. Nawet nie wiem kiedy rozłączył się i wybiegł z mieszkania.. Ja niewiele myśląc zebrałam się szybko i wybiegłam za nim..

Podziękowanie.

Serdecznie Wam dziękuję za ponad 470 wyświetleń. To bardzo miłe , że ktoś czyta mojego bloga. Mimo iż nikt praktycznie go nie kometuje, zadowala mnie licznik odwiedzin.! Kocham Was i pozdrawiam serdecznie. Angelika .:)x

środa, 9 maja 2012

Rozdział 11.

- Harry.!- oderwałam się od niego, bo nie chciałam go całować.. Tym bardziej, że jesteśmy pijani.
- No co.. -wybełkotał..- Co mam zrobić skoro czuję tak nie inaczej..
- Harry, między nami nie bedzie nic więcej niż przyjaźń..-odpowiedziałam do chłopaka który prawie nie kontaktował..
- Jasne.-warknął i poszedł do swojego pokoju.Ja też udałam sie do siebie , poszłam wziąść szybki prysznic i położyłam się, przyjemne wirowanie sprawiło, że zasnęłam. Następny dzień zaczął się w miarę normalnie. Obudziłam się bardzo wcześnie około 8.Postanowiłam więc pójść się przejść. Ubrałam się w pierwsze lepsze spodnie  i koszulkę, wytuszowałam trochę rzęsy i wyszłam z domu.. Postanowiłam uzupełnić lodówkę , więc udałam się do sklepu. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy , gdy stałam przy kasie pare naprawdę ładnych dziewczyn zmierzyło mnie wzrokiem.. "Może fanki" -pomyślałam i wyszłam z sklepu. Gdy wróciłam do domu, chłopcy już byli na nogach. Harry się nie odezwał a reszta rzuciła mi krótkie "hej" . Odpowiedziałam im tym samym i weszłam do kuchni rozpakować zakupy. Bez pośpiechu wkładałam produkty do lodówki, gdy ktoś złapał mnie za ramiona i odwrócił w swoją stronę. tą osobą okazał się Lou.
- Muszę z tobą pogadać.- rzucił, a ja pomyślałam że Hazza nagadał Boo Bearowi głupot.
- Ok , tylko pozwól  że zrobię to co należy do moich obowiązków.
- Ok tylko szybko.- odpowiedział i wyszedł z kuchni. Wyglądał na złego albo zdenerwowanego. jeśi Harry nagadał mu jakiś głupot to ma przesrane. Dokończyłam wypakowywanie i zapytałam czy chcą śniadanie, ale odpowiedzieli , że już jedli. Dałam znać Lou , że jestem gotowa zwykłym skinięciem głowy i poszłam na górę do swojego pokoju, po minucie doszedł do mnie Lou. przez chwilę milczał , ale w końcu się odezwał.

- Mam z tobą do omówienia dwie sprawy. - wyraźnie było słychać zdenerwowanie w jego głosie. 
-Słucham.?-odpowiedziałam bez emocji, chociaż bałam się jak cholera.
- No bo musisz mi pomóc.. Bo chodzi o to  że El dzisiaj przychodzi do nas.. Chciałem zrobić chłopakom niespodziankę , ale wolę żeby wiedzieli, boję się ich rekcji.. 
- A moja rola to.?- zapytałam chociaż podejrzewałam co będę musiała zrobić. 
- Powiedzieć im.. Aha i jeszcze jedno.. El przyjdzie z koleżanką.
- Okej , to jest ta druga sprawa.?
- Nie, Harry mi mówił , że się pokłociliście.. O co chodzi.? 
- Byliśmy pijani, i on mnie pocałował. Gdy to przerwałam i powiedziałam, że nic z tego nie będzie to się obraził. Tyle.-odpowiedziałm mu zgodnie z prawdą. 
- No to nieźle, wiedz tylko tyle, że nie chcę niemiłych sytuacji  bo nie będę wiedział kogo wybrać. Harry to mój przyjaciel, ale ty w sumie też, bardzo cię lubię i nie chciałbym stawać między wami. Rozumiesz.?
- Ja nic nie mówię Harry jest zły nie ja.
- Okej-powiedział i pocałował mnie w policzek. - To powiesz im.?
- No pewnie Boo bearku.- odpowiedziałam, i Lou tym razem z bananem na twarzy wyszedł z pokoju. Ja po 10 minutach zeszłam na dół i zauważyłam , że  Louis się ulotnił. No tak, najlepiej jest się zmyć. No nic , musiałam sobie poradzić sama.Weszłam do salonu a to co tam zastałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania.  Zayn z Liamem rozwalili poduszki i rzucali się pierzem. Niall i Harry oni... Oni się chyb gwałcili, w każdym razie zastałam ich w bardzo dziwnej pozycji na kanapie.
- Okeeej.- krzyknęłam do nich..
-No co.?!- odkrzyknęli i wrócili do swoich zajęć.
- Muszę z wami porozmawiać, więc łaskawie się tutaj zgromadźcie ok.?- powiedziałam i chłopcy przerwali swoje "zajęcia".

- Lou dzisiaj przyprowadza Eleanor, więc się zachowujcie, ok.?
- Dobra,ale czemu namtego nie powiedział ,tylko Ty nam to mówisz.-zapytał Liam.
- Sama nie wiem, ale poprosił mnie więc wam przekazuję.. 
-Okej, będziemy normalni.. - po tych słowach wróciłam do swojego pokoju.. chłopcy chyba zaczeli sprzątać bo słyszałam odgłos włączonego odkurzacza. Nareszcie -  pomyślałam i położyłam się na łóżku.Zdrzemnęłam się  gdy się obudziłam była 16. Lou coś mi wspominał , że Eleanor przyjdzie o 19 . Tak więc zaczęłam akję ogarnianie i po 45 minutach byłam gotowa. Zeszłam do chłopaków  o dziwo wszystko było gotowe. 
- Jestem w szoku.- powiedziałam do całej piątki.
- O to nam chodziło.-odpowiedział Harry o dziwo już normalnie. Możliwe, że mu przeszło albo Louis mu nagadał i robi dobrą minę do złej gry.Mniejsza z tym ważne , że rozmawiamy, wyjaśnię z nim to później.. Posiedzieliśmy w salonie do godziny 18 oglądając filmy i narzekając jakie są nudne. Potem jeszcze dokończyliśmy przygotowania, tak , że wszystko była na picuś glancuś. O równej 19 zadzwonił dzwonek i Lou od razu pobiegł otworzyć drzwi. Gdy dwie dziewczyny weszły do pokoju szczęka mi opadła, były bardzo ładne. Zastanawiałam się która to Eleanor. Brunetka czy blondynka. Chłopcom też się spodobały bo wyglądali na miło zaskoczonych. No ładnie ,żeby się czasami El nie rozmyśliła. Lou podszedł do nas z dziewczynami i wszyscy się przywitaliśmy. Louis był chyba zdenerwowany bo podszedł do nas z dziewczynami i powiedział do nas.
- To jest Eleanor..Wskazał na brunetkę- Moja dziewczyna. Wszyscy skinęliśmy jej głowami na powitanie. Loui zaczął kontynuować ..
- A to jej przyjaciółka Camile .-wskazał na baaardzo ładną blondynkę. - Jej też rzuciliśmy skinięcie głową, no oprócz Zayna.. On podszedł i ją przytulił.. Dziwne.. No ale jego sprawa. Gdy już atmosfera się rozluźniła zaczęliśmy ostro polewać. Jedynie Liam kontrolował abyśmy nie rozwalili domu.. Zayn cały czas rozmawiał i przytulał się z Camile.. Nie powiem czułam , że rodzi się we mnie ziarenko zazdrości. No ale jego wybór.. Podeszłam do Eleanor , która siedziała  na kanapie z Lou . Przeprosiłam go na chwilę , abym mogła z nią porozmawiać.Okej byłam wstawiona, ale to nic nie znaczy prawda.?
- Jak się bawisz.? - zagadałam do  dziewczyny
- Fajnie, szczerze mówiąc uwielbiam was.. Ciebie i chłopaków, jesteście niesamowici. - powiedziała, a mi się łezka w oku zakręciła. 
- Ja też cię bardzo polubiłam, mam nadzieję, że powiedzie ci się z Louisem.. 
- Też mam taką nadzieję.- odpowiedziała.
- A co z twoją koleżanką, podoba jej się Zayn.? 
- Tak, i to bardzo.. Ona jemu chyba też się podoba..- odpowiedziała, a ja spojrzałam w stronę Malika, który aktualnie całował się z ładną blondynką.. Patrzałam na nich jeszcze chwile, obydwoje byli zalani. I co się stało.?! Tak ,Zayn szepnął jej coś na ucho i poszli na górę do prawdopodobnie jego pokoju. Wkurzyłam się, bardzo.. 
- Przepraszam, ale idę się przejść.. - rzuciłam i wybiegłam z domu.. 


_______________________________________________________
Taki sobie rozdzialik.. Tutaj macie nową bohEveline co do włosów, źle określiłam kolor. ;d

środa, 2 maja 2012

Rozdział 10.

Obudziłam się o dziwo bez żadnych bólów głowy czy podobnych dolegliwości. Obok mnie nikogo nie zastałam. Odruchowo spojrzałam na telefon, który znalazł się pod poduszką. Była 13:23. "No pięknie" pomyślałam i wyczołgałam się z łóżka..Po 30 minutach relaksującej kąpieli doprowadziłam się do porządku i zeszłam na dół, gdzie jak się okazało byli już chłopcy. Rzuciłam im na wejściu krótkie "hej" i zajrzałam do lodówki, gdzie znalazłam mleko. Z szafki wyciągnęłam płatki i połączyłam to w nienaganną całość. Wzięłam swój posiłek i dosiadłam się do siedzących przy stole chłopaków. Nikt się nie odzywał, więc ja postanowiłam zabrać głos. 
- Dawno staliście.?- zapytałam na forum.
- Hmm, już dawno zjedliśmy śniadanie. Ale czekaliśmy na ciebie.- odezwał się Daddy Direction. - Gdy to powiedział żołądek podszedł mi do gardła.. 
- Bo wiesz, my was nie rozumiemy.. Niby nie lubisz Zayna , a wczoraj się z nim...- nie dałam mu dokończyć..
- To co robię, i z kim robię to moja sprawa. Jeżeli wam to przeszkadza, to ja odejdę.. - powiedziałam, bo nie chciałam aby mieszali się w to co jest między mną a Malikiem.
- Broń Boże! Nie waż się.! Tylko my nie wiemy o co wam chodzi, czy wy się w końcu lubicie czy nie.? 
- Lubimy.. prawda Zayn.?- spojrzałam na niego znacząca, że ma odpowiedzieć "TAK",a on posłusznie przytaknął. 
- No , więc to co się stało wczoraj w nocy sugeruje  o tym  ,że lubicie się bardziej niż lubicie.?- powiedział Nialler.Jak on złoży zdanie, to niech cię ręka boska broni. Ale zatkało mnie to co powiedział. W sumie nie wiedziałam co miałam odpowiedzieć, to było trudne. Lubiłam Zayna, ale przez to co zrobił , że mi nie powiedział miałam ochotę wysadzić go w powietrze. Podobał mi się, ale jak każdy z nich.. Nie musiałam się odzywać, bo Zayn zabrał głos jako pierwszy.
- Nie wiemy jak to będzie.. Na pewno nie polepszacie stawiając nas w takiej sytuacji.. Musimy z Ev poważnie pogadać o tym co się stało i o tym co zrobimy..- gdy to powiedział, jeszcze bardziej odebrało mi mowę, to było bardzo mądre. I o czym mieliśmy pogadać, że dobrze nam w łóżku.? Nie powiem, nasz Bradford Boy jest niezły w TE klocki. Ale.. Cała piątka mi się podoba.. Z każdym łączy mnie coś, tyle , że teraz z Zaynem połączył mnie seks.. Nigdy nie pomyślałabym , że tak się to potoczy.. Po zjedzonym posiłku, poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Wzięłam telefon i wybrałam numer mamy.
-Cześć mamusiu- powiedziałam gdy tylko odebrała.. 
- Hej córciu! - odpowiedziała uradowana.. Niemal czułam jej podekscytowanie. 
- Za dwa tygodnie wyślę ci pieniądze, mam nadzieję, że jakoś sobie radzisz..
- Pewnie córciu, a tak przy okazji poznałam fajnego pana...- opowiedziała mi historię , a zdałam jej relację z pobytu w Londynie.
- Dobrze córciu, to do usłyszenia! 
- Kocham cię mamo!- odpowiedziałam i rozłączyłam się. Poszłam do łazienki , pomalowałam się i przebrałam w koszulę i dżinsowe rurki, do tego szare conversy i jakieś kolczyki. Włosy zakręciłam. Postanowiłam , że zapukam do Malika, i porozmawiamy.. Jak pomyślałam , tak uczyniłam. Zapukałam do pokoju mulata, i gdy dostałam odpowiedź , że mogę wejść pociągnęłam za klamkę. O mało nie padłam gdy zobaczyłam Zayna w samych bokserkach.. W sumie widziałam go już bez tego dodatku, ale pomińmy ten nieistotny szczegół. Uśmiechnęłam się do niego i przysiadłam na łóżku na którym się znajdował. 
- Chciałam porozmawiać.. 
-  Ja też .. Trochę niefajnie wyszło, co.?
- No, niezbyt.. I co robimy.. Wiesz, przyjaźnimy się i takie tam.. To by było dziwne..
- Ale co.?-zapytał z niby niewiedzą, wkurzyło mnie to.. 
- Że zaczęlibyśmy ze sobą .. No bo w końcu nie jestem jakąś dziwką.. Myślę , że lepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi.. 
- I myślisz, że będę cię traktował jak tylko i wyłącznie przyjaciółkę.? Stało się i nie odstanie.. I ja nie jestem za tym abyśmy byli tylko przyjaciółmi.. 
- Ale... - nie dane mi było dokończyć gdyż Zayn pocałował mnie i przy okazji zatkał. No tak, to było najlepsze wyjśćie. Ale udało mu się, ja tylko pogłębiłam pocałunek który ON zaczął.. Całowaliśmy się przez jakiś czas,i gdy się od siebie odkleiliśmy spojrzałam na niego z miną która miała znaczyć " never again" . 
- Przepraszam- powiedział, niby ze skruchą ale zaraz na jego ślicznej twarzy zagościł ogromny uśmiech..
- Zayn, tak nie może być.. Przecież wiesz.. Pracuję dla was, macie fanki, są chłopcy. Co oni na to.?
- Pracą się nie przejmuj, fanki cię pokochają, a chłopcy , chłopcy po prostu chcą wiedzieć co między nami jest. Nie okłamię ich , że tylko przyjaźń ,bo nie uwierzą.. A poza tym, Lou też nie powiedział, że spotyka się z jakąś dziewczyną..
- Malik! Nie znamy się długo, lubię cię jak przyjaciela, może ciut więcej. 
- Dobrze, jak uważasz, wiedz że ja będę czekał..- Awwwww! Co on właśnie powiedział?! Że będzie czekał.. Nie wytrzymałam tym razem ja go pocałowałam. Jednak nie był to jakiś super hot pocałunek. Raczej podziękowanie, za zrozumienie.. 
- Zostawmy wszystko tak jak jest, zobaczymy jak się sprawy potoczą, ok.?
- Niech będzie. A czym to zapieczętujemy.?
- Uściskiem ręki.? - zapytałam z udawaną powagą..
- Żartujesz.? - powiedział i przytulił mnie z całej siły. No prawie mi paczydełka wyszły na wierzch. 
- Zapieczętowaliśmy, więc idę..
- A gdzie się wybierasz.?
- Idę zapytać Harrego czy nie pójdzie ze mną na miasto..
- W takim razie do potem.
- Pa.- rzuciłam i wyszłam z pokoju. Zapukałam do pokoju Hazzy, gdzie jak się okazało paradował sobie nago.. 
- Harry! Załóż coś na siebie, bo nie wytrzymam.. 
- Ale to ty weszłaś bez pukania.
- Przepraszam, a teraz idź się ubrać ok? Wychodzimy na miasto.. 
- Okeeeeeeeeeeeeej.- rzucił i niemal wbiegł do łazienki. Po 20 minutach zastałam go na dole.. 
- To gdzie idziemy? - zapytał
- Właśnie ciebie chciałam o to zapytać.
- Kino.
- Stoi!- odpowiedziałam i wyszliśmy, po drodze prowadziliśmy swobodną gadkę, jak zawsze z Loczkiem.. Uwielbiałam go.. Do kina poszliśmy na jakiś film fantastyczny, bo akurat nic ciekawego nie leciało.. Dobrze się bawiłam , potem poszliśmy do baru na szybkiego drinka, jednak na jednym się nie skończyło.. Nie wiem jak funkcjonowałam , jednak gdy wróciliśmy z baru , i już mieliśmy się rozdzielać po swoich pokojach Harry powiedział..
- Eve, muszę ci coś powiedzieć.. 
- Słucham.
- Bo wiesz..- bełkotał.. - Bo ty mi się bardzo podobasz, bardszo, bardzo,bardzo.! - nie zdążyłam się odezwać bo Harry Styles właśnie przyssał się do moich ust.. 

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 9.

-Proszę , teraz moi drodzy. Skoro mamy już zdjęcia przedstawiające was zakochanych, pora przejść do bardziej intymnego zbliżenia.. Proszę bardzo teraz zdjęcia z pocałunkiem.. - Gdy to powiedział, prawie padłam.. No nie, mam się całować przed fotografem, przed chłopakami z chłopakiem którego mam ochotę w tym właśnie momencie zabić.?!Nie, tak nie będzie.. Albo oni przestaną, albo z tąd po prostu wyjdę.
- Nie, na to się nie zgodzę.!- powiedziałam, i spojrzałam na chłopców. Chyba mieli niezły ubaw.. No to mój plan legł w gruzach..  Nie dam im tej satysfakcji z tego, że nie pocałuję Zayna.. Całowałam chłopaków nie raz.. Postanowiłam zwrócić się do fotografa..
- Dobrze, ale jaki ma być to pocałunek.?Bo wie pan..- niestety fotograf nie dał mi dokończyć..
- Pani ..
- Eveline
- Tak , właśnie.. Pani Eveline , po prostu macie udawać zakochanych.. Przed obiektywem będzie widać, że udajecie.. Dlatego musicie włożyć w ten pocałunek trochę emocji.. 
- Rozumiem.- odpowiedziałam. Wcale nie rozumiałam.. Co mam pokazać.? Nienawiść.? Bynajmniej to jakieś uczucie ,a nie sztuczna mina zadowolonej dziewczyny.. Fotograf cyknął nam jeszcze parę fotek w których patrzymy sobie w oczy. Zayn miał w oczach pustkę, chyba myślał w kimś innym.. A może udawał.. Gdy fotograf rzucił polecenie "pocałujcie się" chłopcy zaczęli wydawać dziwne dźwięki, a ja nie przeciągając tego co ma nastąpić, wtopiłam się usta mulata. Fotograf cyknął nam pare fotek, i powiedział, że mamy więcej uczucia w to włożyć.. Okeej, nic nie mówiąc, pocałowałam Malika, a on złapał mnie za biodra przyciągnął do siebie. Ja zarzuciłam mu ręce na szyję, po czym pogłębiłam pocałunek.. Chyba udało mi się przelać emocje , które we mnie siedziały. Zayn też wyraził mi swoje uczucia.. Czułam dużo irytacji.. Całowaliśmy się tak długo, aż fotograf krzyknął " mamy to". Gdy oderwaliśmy się od siebie, nawet na niego nie spojrzałam.. Gdy odwróciłam się do chłopaków, zobaczyłam już po raz trzeci, jak ich szczęki sięgają prawie do ziemi.. Nie odezwali się, ale czułam ich spojrzenia.. W końcu nie wytrzymałam.
- No co się tak gapicie.?! To wy chcieliście, abym miała jakąś głupią sesję z Malikiem.. - warknęłam na nich, a oni w końcu się odezwali, niestety myliłam się, bo nie skomentowali mojego zdania..
- Okej, dziękujemy za sesje i do zobaczenia- rzucił Liam. Ja tylko pomachałam fotografowi i ruszyłam za chłopcami. 
Całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, chyba się obrazili.. Ale w końcu to oni chcieli abym uczestniczyła w tej sesji. Gdy dojeżdżaliśmy pod dom, Niall przemówił.
- Evv, bo wiesz.. Jesteśmy głodni. A jesteśmy bardzo wykończeni.. 
- To moja praca..- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Wyszliśmy z auta, chłopcy otwarli drzwi i rozeszli się po swoich pokojach. Powiedziałam im tylko, że za 10 minut mają być na dole, bo potrzebuję wiedzieć co chcą zjeść. W tym czasie ja sama poszłam do swojego pokoju i przez przypadek natknęłam się nie Zayna, który właśnie wychodził ze swojego pokoju. Spojrzał na mnie, ja na niego i powiedział:
- Przepraszam..
- Ja też przepraszam..- odpowiedziałam i weszłam do swojego pokoju. Tam przebrałam się w ubranie do chodzenia po domu, i powolutku udałam się do kuchni.. Zobaczyłam co jest w lodówce, okazało się , że jest pełna.. Tym lepiej.. Po jakiejś minucie zaczęli schodzić chłopcy. Najpierw Niall, potem Harry , Lou, Liam, i na końcu Malik. Rozsiedli się przy stole, a ja do nich podeszłam pytając:
- Co chcecie zjeść, każdy ma jakieś inne życzenia, czy jecie to samo.?
- Dzisiaj wyjątkowo zjadłbym fileta z kurczaka- odparł Zayn.. Ja  tylko na niego spojrzałam , aby wiedział , że przyjęłam to do wiadomości.
- Ja zjadłbym tacos.- oznajmił Niall.
- Ja pizzę.- uświadomił mnie Harry. 
- A ja coś z warzywneeego - powiedział Louis..
- To w takim razie, ja zjem to co ty.- zaskakująco odpowiedział Liam.. Nie wiedziałam , że obchodzi go co mam do powiedzenia.. w końcu jestem w pracy.. 
- Ja jestem za chińskim żarciem.. - powiedziałam a Liam odpowiedział, że to zachęcający pomysł.. Chłopcy też byli zdziwieni. Ale nadal trzymali się swoich zamówień.. Tacos i pizzę zamówiłam , fileta dla Zayna zrobiłam sama, bo akurat był.. A dla Lou zrobiłam ciasto marchewkowe.. Na samym końcu Liam zamówił jedzenie dla nas.. Tak się złożyło, że zasiedliśmy do stołu w tym samym czasie.. Dziwne, ale jednak.. Po spożytym posiłku, udaliśmy się do salonu, gdzie każdy pozajmował fajnie miejsca, więc mi zostało miejsce na ziemi, gdzie mieli zwyczaj siedzieć Harry z Louisem. Chłopcy oglądali jakieś bajki, a ja rozmyślałam o moim pogodzeniu się z Zaynem.. Czy przeprosił mnie tylko dlatego bo się pocałowaliśmy.? Z przemyśleń wyrwał mnie głos Harrego. 
- Robimy coś.? Ja to bym zagrał w prawdę czy wyzwanie..
- Jesteśmy za. - odpowiedzieli pozostali i wyczekującym spojrzeniem gapili się na mnie.Co miałam zrobić.. Niall tak słodko patrzał , że aż chciałam go schrupać.. 
- Jeśli musimy.. Ale na trzeźwo grać nie będę..- odpowiedziałam, a chłopcy od razu zrozumieli o co mi chodzi.. Lou bez słowa poszedł do ich kryjówki na alkohol. I się zaczęło. Dzikie tańce, granie w nie wiadomo co.. Po jakich 2 godzinach, byłam nietrzeźwa, więc upomniałam się o grę w prawdę czy wyzwanie. Była nam potrzebna butelka, więc wzięliśmy obojętnie jaką butelkę , ja zaczęłam .. Wylosowało na Harrego.. 
- Prawda czy wyzwanie.?
- Prawda..
- W takim razie, czy kiedykolwiek miałeś intymne myśli o którymkolwiek z nas.? 
- Owszem miałem..- odpowiedział.. Teraz to Harold kręcił butelką. Wylosowało na Louisa.. Boo Bear wybrał wyzwanie.. Harry kazał mu pocałować w usta Nialla. A on bez wahania, poszedł i to zrobił.. No tam oni są dziwni.. Teraz kręcił Lou.. Wypadło na Nialla . Niall wybrał prawdę.. 
- Czy ... ty... jesteś... prawiczkiem..?! - zapytał Lou.. Szczęka mi opadła, nie powiem.. Ale byłam strasznie ciekawa.. Zalany Niall odpowiedział..
- Nie, nie jestem.. - Teraz to Niall kręcił butelką, wypadło na mnie.. Wybrałam wyzwanie.. 
- No to teraz będzie ostro - powiedział blondyn pocierając rękoma. 
- Boję się..- odpowiedziałam..
- Słusznie, odparł blondyn.. - Pocałuj Harrego .. Ale nie tak wiesz, tylko tak inaczej.. 
- Niall! Posrało cię.?! - wybełkotałam.. Ale bez słowa podeszłam do Hazzy i pocałowałam go.. On pogłębił pocałunek, na co mu pozwoliłam, bo byłam zalana.. Odrywając się od siebie spojrzałam na niego i zobaczyłam jak się uśmiecha.. Niall też wyglądał na zadowolonego.. Teraz ja kręciłam.. Znowu..  Wypadło na Zayna.. 
- Prawda czy wyzwanie.?
- Wyzwanie.-odpowiedział zabawnie poruszając brwiami.. 
- Podejdź tutaj i powiedz , że mnie nienawidzisz..- nie wiedziałam co mówię..
- Nie zrobię tego Eve.. 
- Zrób to.! - a on zrezygnowany powiedział to co mu kazałam.. Ja tylko powiedziałam , że już nie gram. Poszłam do swojego pokoju, i położyłam się. Po jakiś 15 minutach przyszedł do mnie ktoś.. Oczywiście Zayn..
- Wiesz, że kłamałem.. - powiedział patrząc mi w oczy..
- Możliwe, to nie była prawda, tylko wyzwanie, musiałeś to zrobić.-odpowiedziałam i po chwili dodałam.. - Zayn , będę tego żałować, ale chcę cię.. Jestem pijana wiem, ale nie obchodzi mnie to. On nic nie powiedział tylko przeszedł do rzeczy.. No i się stało. Przespałam się ze swoim przyjacielem, którego jeszcze parę godzin temu chciałam zabić.. Panem Zaynem Malikiem..

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 8.

Tak! Nigdy nie pomyślałabym ,że do drzwi zapuka Lou.! 
- Eveee, zrobisz mi kanapkę.?- zapytał , a mi szczena normalnie opadła, podejrzewałabym Nialla o pukanie po 23 aby mu zrobić kanapkę. Ale Lou.?! Skonam.. Ale ja tylko skinęłam głową i grzeczniutko poszliśmy do kuchni. 
- Z czym chcesz.?-zapytałam Boo Beara.
- Z : szynką, serem, ogórkiem,pomidorem.- odpowiedział, a moja pierwsza myśl " co on się w Blondasa zamienia" jednak po chwili usłyszałam prawdziwy powód jego wizyty. 
- Ale wiesz, bo chciałem też z tobą pogadać..
- O czym?- zapytałam chociaż wiedziałam o co zapyta jednak dalej kontynuowałam przyrządzanie kanapki.
- O tobie i Maliku, coś między wami nietenteges. Każdy to widzi, i nie bardzo nam pasuje , że nie jesteśmy w temacie.
- Ojejku Lou , to sprawa tylko i wyłącznie moja i Zayna. Jeśli przyjdzie czas to wam powiemy o co chodzi. O ile się nie pozabijamy. Nie zamęczaj mnie, ok.?
- Ok. Ale jest jeszcze jedna sprawa.. No bo wiesz.. Bo ja.. No kurczee.- jąkał się, a ja domyśliłam się , że chodzi o jakąś dziewczynę.
- Mów jak się nazywa..- odpowiedziałam z miną dobrej wróżki..
- Eleanor .. - odpowiedział z ulgą, że sam nie musiał się tłumaczyć o co mu chodzi. Tak jak myślałam, wcale nie zjadł tej kanapki.. Tylko czemu wymyślał pierdoły, zamiast powiedzieć, że chce porozmawiać.
- Co cię dokładnie gryzie w związku z tą Eleanor.. 
- No bo ona mi się podoba, ale wiesz, jesteśmy One Direction koncerty trasy fanki..Nie chcę aby przeżywała traumę..
- Lou, a czy ona chce z tobą być.?- zapytałam z poważną miną, chociaż w środku to normalnie galareta, jaki on był suuuodki.
- Ona mówi, że chce zaryzykować.. 
- A chłopcy wiedzą.?- zapytałam, a jego reakcja nie była taka jakiej oczekiwałam. Był zdenerwowany , jakiś inny..
- Nie, nie wiedzą.. Boję się im powiedzieć.. 
- Oj Louu- przytuliłam go.. Musisz im powiedzieć, powiemy im razem dobrze.? A teraz idź spać marcheweczko, bo będziesz zestresowany. 
- Dzięki Ev za rozmowę..- powiedział , przytulił mnie i pocałował w policzek. W przyjemnej ciszy rozeszliśmy się po pokojach, a ja w końcu oddałam się w ramiona morfeusza... 
                                     * następny dzień*
Obudziły mnie dzikie wrzaski któregoś z chłopców.. Gdy sięgnęłam ręką po telefon była równo 8:00. No to pospałam pomyślałam i poszłam ogarnąć mą zacną twarz. Po 20 minutach porannej toalety byłam gotowa, więc ubrałam się w dres i zeszłam na dół gdzie chłopcy urządzali bitwę na jedzenie. Nawet nie wiem kiedy dostałam w twarz pomidorem.. No myślałam, że ich zabiję.
- Głąby! Przestańcie.!- wydarłam się na cały regulator , a w kuchni zapanowała anielska cisza..- Jestem waszą gosposią, i to JA będę musiała tutaj sprzątać, dlatego PROSZĘ nie utrudniajcie mi tego..
- Tak jest mamo.. - odpowiedziała trójka.. Liam , Niall i Harry. Malika i  Lou nie było.. Może jeszcze śpią. 
- Co chcieliście zrobić.?- zapytałam ze zmęczoną miną.
- Śniadanie.. - odpowiedział Niall z miną zbitego psa..
- Ja wam zrobię matołki.. Co chcecie.? 
- Naleeeeeśnikiiii- wykrzyczał blondyn..
- Zgadzamy się . - odpowiedzieli dwaj pozostali..
- To idźcie budzić tamtą dwójkę. - rozkazałam i chłopcy posłusznie poszli zbudzić śpiochów. Ja w tym czasie wyciągnęłam z lodówki 10 jajek, litr mleka , a z półki mąkę. Gdy już wszystkie składniki były wymieszane, zeszła chmara głąbów. Na samym końcu zszedł Lou, był jakiś taki przymulony , oczy miał zaczerwienione .. Chyba się przejmował tym , że miał powiedzieć chłopakom o El. Nie znałam jej ale znałam Louisa i wiedziałam , że gdyby ta dziewczyna nie była warta to by się z nią nie spotykał. Chłopcy rozsiedli się przy stole ,i czekali na swoje żarcie.. Ja tylko nakładałam na patelnie masę i po 30 sekundach ściągałam już gotowe naleśniki.  Po 10 minutach już wszyscy jedliśmy. Po skończonym posiłku chciałam pogadać z Lou, więc poprosiłam go na stronę.
- Lou, co się dzieje .? 
- Stresuję się tym , że  mam powiedzieć chłopakom. Tyle czasu ukrywałem to przed nimi a w końcu  powinienem powiedzieć im jako pierwszym. 
- Bo Bear! To są twoi przyjaciele , na pewno zrozumieją.
- Mam nadzieję - powiedział i razem poszliśmy do chłopaków.. 
- Chłopcy, bo ja muszę wam coś powiedzieć.
- Hmm.? - odpowiedzieli chyba nie za bardzo zainteresowani tym co chce powiedzieć Lou.. 
- Bo ja spotykam się z pewną dziewczyną.. Ma na imię Eleanor.. 
- Dlaczego nam nie powiedziałeś.? - zapytali chyba wysilając się na spokój. Widać było , że są wkurzeni, ale gdy zobaczyli minę Lou zmiękli..
- No bo wiecie, fanki i w ogóle , bałem się że powiecie , że to zły pomysł.. No więc pytam was o zdanie..
- Niech tutaj przyjdzie. Musimy ją poznać.. - powiedzieli i zrobiliśmy grupowy uścisk..Ranek minął lajtowo, posiedzieliśmy przed telewizorem, a po południu chłopcy mieli sesję. Chciałam zostać w domu ,aby ogarnąć, więc zagadałam do Liama.
- Liam , o której wrócicie, bo chciałam ogarnąć, i przygotować dla was obiado/kolację. 
- A kto powiedział, że zostajesz.? Jedziesz z nami..
- Ahaaa- odpowiedziałam ,bo nie powiem zaskoczyło mnie to. Ale z  tymi wariatami to wszystkiego się można spodziewać. No nic, poszłam się wyszykować. Ubrałam czarne getrowe rurki, moje niezastąpione conversy w panterkę, cielisty sweterek i bransoletki w tym samym kolorze. Pomalowałam się nieco mocnej  w końcu nie mogłam przynieść wstydu chłopakom. Włosy wyprostowałam i spuściłam delikatnie na ramiona. Po godzince szykowania, byłam gotowa, i z tego co słyszałam, chłopcy też byli.. 
-  Idziesz.?!-wrzeszczał Niall 
- Już .!- odkrzyknęłam i potatajałam na dół. Schodząc na dół zauważyłam miny chłopaków. No nie, drugi raz widzę jak im szczęki odpadają, nawet Zaynowi. Ale on twardy, szybko odwrócił wzrok, aby pokazać, że go to wcale nie wzruszyło, pozostali rzucili jedno wielkie "woooooooow" . Liam dżentelmen , otworzył mi drzwi i wypuścił jako pierwszą. Jechaliśmy autem Lou, dziwne, że na sesje chłopacy musieli przyjechać swoim wozem. Ale mniejsza, jechaliśmy może 20 minut i dotarliśmy do zwykłego niczym nie różniącego się budynku. Spokojnie ,bez pośpiechu weszliśmy do obiektu, aż mnie zdziwiło ,że nie było tam fanek.. W środku było za to już bardziej profesjonalnie, jakieś fotografie itp. W sali gdzie chłopcy mieli sesje, usiadłam sobie na sofie i czekałam aż się głąby moje przebiorą. Gdy weszli , tym razem mnie zamurowało.. Wyglądali booosko jednym słowem. Ustawili się na tym białym czymś, i zaczęli się wygłupiać. Zdjęcie wychodziły boskie bo w którymś momencie podeszłam do laptopa gdzie od razu wyświetlały się fotki. Oglądam sobie chłopców na ekraniku lapka,i podchodzi do mnie fotograf.
- Teraz pani wchodzi, za ładną ma pani buzię aby nie być na zdjęciach. 
- Ale co, jak, gdzie.?!- w ogóle nie wiedziałam o co chodzi.
- Ty, tam, z chłopakami, zdjęcia.- zaczął głupkowato tłumaczyć fotograf.
-Nie,nie,nie, nie zgadzam się..- odpowiedziałam po czym usłyszałam.
- Nie masz wyjścia- głos należał do Maliku , który patrzył na mnie wrednie i z przewagą.. 
- Dobrze. W takim razie co mam robić.. - zapytałam.
- Tylko tam z nimi być.- odpowiedział fotograf, a ja podeszłam do chłopaków złośliwie uderzając mulata z barka. On nie zareagował. Ustawiłam się koło Nialla przytuliłam go i po 3 minutach wygłupiałam się razem z całą 5. Było parę świetnych fotek, aż nagle chłopcy z triumfalnymi uśmieszkami oznajmili mi , że teraz mam zdjęcia sama z Malikiem.. Moja mina, jak i jego mina były nie do opisania. Jedno wielkie "COOO?!!"
- Jak to.?- powiedziałam ze spokojem , chociaż w środku się we mnie gotowało.. 
- Tak to - odrzekł do mnie Lou z dziwną miną.. Chyba coś się kroi.. Ale wiedziałam ,że nie mam nic do gadania, bo tak to bym wyszła i nie wróciła. Ustawiłam się metr od Mulata. Fotograf kazał nam się przytulać , wygłupiać, udawać zakochanych.. Nie było to łatwe bo najchętniej wydrapałabym mu oczy.. Ale to dało się znieść.. Jednak , to co usłyszałam potem przekraczało moje siły.. 
______________________________________________________
Jak mi miło 125 wyświetleń, to mnie motywuje. ;) Tym bardziej , że słyszałam ,że pewna dziewczyna na tt pochwaliła mojego bloga, za co serdecznie jej dziękuję.. Jak myślicie, co będzie musiała zrobić Evelina podczas sesji.? :p Przekonacie się niebawem.;)

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 7.

Co.?!- wyrwało mi się, byłam totalnie zaskoczona wyznaniem Zayna.-Pamiętasz i nic mi nie powiedziałeś.?!-zaczęłam krzyczeć po chłopaku.
- Hej,hej,hej. To ty dzisiaj udawałaś, że nic się nie stało, okłamywałaś mnie bezczelnie..A poza tym ciężko abym się nie domyślił, skoro twoje i moje ubrania były porozrzucane po moim pokoju.-odpowiedział, a ja miałam ochotę się spoliczkować.Jak mogłam zapomnieć o ubraniach.! W tym momencie nienawidziłam jego i siebie. Nie chciałam go znać, za to, że mi nie powiedział, za to że teraz mi to wyrzygiwał. 
- Nienawidzę cię, rozumiesz?! Nienawidzę- wykrzyczałam i uderzyłam go pięścią w tors, po czym wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.Gdy zeszłam na dół, zostałam otoczona przez chłopaków, którzy zaczęli zasypywać mnie milionami pytań. Czemu krzyczałam, co się stało, czy pokłóciłam się z Zaynem itd. Co im miałam odpowiedzieć, że chyba prawie się z nim przespałam.? Onie, musiałam coś wymyślić.
- Tak pokłóciłam się.. I nie chcę go znać.. Nawet nie pytajcie o co chodzi , tylko jeżeli możecie to mnie kurwa pocieszcie okej.?- ich miny WTF.?! mnie rozwaliły, ale chłopaki nic więcej nie mówiąc przytulili mnie. Usiedliśmy na kanapie , ja na środku po prawej Liam , a po lewej Niall. Harry z Lou poszli zrobić nam coś do jedzenia. Niall na chwilę wstał i poszedł wybrać film, wybrał jakiś horror. Dobrze, lubiłam się bać. Nialler włożył płytkę i wziął pilota, po czym wrócił na swoje miejsce i wraz z Niallem mnie przytulili. Tak, byłam przygnieciona dwoma chłopakami których lubiłam. Potem na ziemi dołączyli się Lou z Harrym miziając moje stopy.Chłopcy latali mi koło dupy, to było fajne . Już zaczął mi mijać zły nastrój, gdy w połowie filmu zjawił się Malik i wszystko popsuł. Nie odzywał się do mnie, wręcz mnie unikał , co mnie prowokowało, lecz nie pozostawałam mu dłużna. Ja również nie odezwałam się ani słowem. Po skończonym seansie, postanowiłam, że zamówię taksówkę i w końcu pojadę do domu. Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Taksówka miała podjechać za 15 minut, więc ja w tym czasie przebrałam się w swój strój z dnia poprzedniego, i oddałam Harremu jego ciuchy. Zeszłam do salonu i zaczęłam żegnać się z tymi matołami.
- No , to moje dzieciaczki. -zaczęłam- Jak będziecie mieli czas to piszcie, jakby coś to jutro jestem w pracy od 10 do 20. Przyjdźcie na coś pysznego.
- Dobrzeee.!- rzucili chórkiem, oprócz Zayna, który nic się nie odzywał, nawet nie wstał gdy podchodziłam do drzwi. Cały czas leżał na kanapie.. " Spierdalaj" -pomyślałam, i ucałowałam chłopców w policzki. Obiecali , że się odezwą. Gdy już byłam w taksówce , wyjrzałam przez szybę, gdzie na dworze zobaczyłam Malika z Liamem, najwyraźniej Daddy Direction wykładał mulatowi , że nie ładnie się zachował udając wielkiego fochmana.Cóż wali mnie on i jego foch. Wróciłam do domu to była nie wiem, może 21.. Ciocia siedziała w salonie i oglądała tv z jakimś panem.. Hmm, ciekawe. Poszłam do salonu i grzeczniutko się przywitałam z ciocią, jak i z jej towarzyszem..Przedstawił mi się jako Jonathan.
- Ciociu , panie Jonathanie, czy wybaczycie mi jeżeli opuszczę was teraz.?-powiedziałam
- Mów mi Joe.- odpowiedział,  a ciocia skinęła , że mogę ich opuścić. Na odchodne powiedziałam tylko dobranoc i wyszłam z pokoju. Wzięłam szybki prysznic , ogarnęłam się trochę i poszłam spać.
                               * następny dzień*
Obudził mnie dźwięk telefonu, już chciałam nim rzucić o ścianę , ale gdy zobaczyłam ,że dzwoni Niall od razu odebrałam.
- Heej- rzuciłam ospale do słuchawki.
- Cześć-odezwał się głos w słuchawce, jednak głos nie należał do Nialla wręcz przeciwnie, należał do Liama.
- Liam.? Co chcesz.?- zapytałam i uslyszałam ciche prychnięcie.
- Wiesz co , ja ci tutaj u nas załatwiam pracę , a ty co.. - odpowiedział z niby oburzeniem.
- Przepraszam, słucham więc ciebie.
- W takim razie , proponujemy ci pracę naszej : gosposi, zabawiaczki, przyjaciółki, pocieszaczki. Pensja dwa razy taka jak w Nando's. Ale jest jeden warunek..
- Jaki.?
- Przeprowadzisz się do nas.- gdy to usłyszałam prawie się nie zwaliłam z łóżka..
- Żartujesz prawda.? Powiedz , że żartujesz.-wydarłam się do słuchawki, to był całkiem niezły pomysł w Nando's zarabiałam całkiem fajną sumkę, a teraz byłaby podwojona, za praktycznie nic nie robienie, a w dodatku mieszkanie z chłopakami. Ciekawy pomysł. Ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Mówię całkiem poważnie.
- A to mieszkanie z wami , do czego mnie zobowiązuje.? Ze gdy wy wyjedziecie , to mam się zająć domem.?
- Nienienie. To, że gdy my wjeżdżamy, ty wyjeżdżasz z nami.-odpowiedział, prawie mi paczydła nie wyleciały z orbit. 
- Ahaaaaa. No nie wiem, w końcu nie znamy się długo.. To by było dziwne..
- Nie ma w tym nic dziwnego, jesteś naszą przyjaciółką i tyle.. To jak.? Przyjmiesz naszą ofertę. Prooooosiiimyy- teraz usłyszałam wszystkich. 
- Dobrze, zgadzam się.. - odpowiedziałam a w telefonie usłyszałam:
Zgodziła się.? Zgodziła się!Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. 
- Wariaci z was.! Ale jacy kochani. Dobrze , ale co z Nando's.? 
- Pozwól, że ja się tym zajmę, dzisiaj już nie jedź do pracy, spakuj się za godzinę przyjedzie po ciebie Zayn. - odezwał się Liam, no nie Zayn.?! Każdy inny tylko nie on.
- Ok.- odpowiedziałam i rozłączyłam się. Rozpoczęłam akcję pakowanie, poinformowałam ciocię o zaistniałej sytuacji, a ona chyba cieszyła się bardziej niż ja.. Nie z tego , że mnie nie będzie ale z tego , że nareszcie mi się powodzi, a gdy usłyszała, o Liamie, to w ogóle była w skowronkach. Byłam już spakowana i czekałam na Malika. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja otwierając je ujrzałam osobę z którą wczoraj o mało się nie pozabijałam. 
- Wejdziesz.?-zapytałam.
- Nie mamy czasu- odpowiedział bez emocji, i po chwili serdecznie przywitał się z moją ciocią, cóż za nagła zmiana..
- W takim razie do zobaczenia ciociu- rzuciłam w kierunku siostry mamy i wyszłam leciuteńko zamykając drzwi.. Zayn spakował moją walizkę do bagażnika, ale w ogóle się nie odzywał. Usiadłam na miejscu obok kierowcy, i całą drogę jechaliśmy w ciszy. Na miejscu  Malik wziął mój bagaż i w krępującej ciszy poszliśmy w stronę domu. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi , czwórka matołów rzuciła się na mnie nie dając mi złapać tchu. Chyba się cieszyli, że tutaj zostaję. 
- Aaaaaaaaaaaaa- ryczał mi do ucha blondas.
- Niall, głąbie.. Bo mi bębenki pękną .-rzuciłam do niego a on tylko pocałował mnie w policzek. 
- Chodź .Pokażę ci gdzie będziesz spała. - wyrwał się Pan Marchewa i pociągnął mnie na górę w kierunku sypialni. No fajnie , moja sypialnia znajdowała się obok sypialni Nialla i na przeciw sypialni Zayna, drzwi w drzwi.. Okeeej. Rozgościłam się w nowym lokum, i zeszłam do chłopców.. Cały dzień leniliśmy się na kanapie, tym razem smyrał mnie nie Zayn ,a Niall. Fajnie było leżeć chłopakowi na kolanach, gdy ten cię mizia po pleckach-zawsze spoko. Tak oto spędziłam czas do godziny 22. Po tej godzinie pożegnałam się z wariatami, i weszłam na górę wykąpać się. Po kąpieli , gdy już prawie leżałam w łóżku. Ktoś zapukał do drzwi. Poprosiłam aby wszedł, nie miałam siły już wstawać.. Nigdy bym nie pomyślała, że w drzwiach stanie TA osoba..
______________________________________________________
Tak wieeem dnondno. Jak myślicie, kto stanął w drzwiach i co chciał od Eveliny.? Następny rodział, albo wieczorem albo jutro. :P 

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 6.

Obudziłam się jakaś taka przymulona, obok siebie zobaczyłan Zayna i o mało nie dostałam zawału serca.Zajrzałam pod pierzynę, ale na szczęśnie ja miałam bieliznę i mulat także. Po cichutku wyczołgałam się z łóżka, i poszłam do łazienki.Ogarnęłam się w miarę możliwości ,ale nie było to łatwe gdyż wczorajszej nocy musiałam mocno zaszaleć, bo wyglądałam tragicznie, w dodatku nie pamiętałam co było między mną a Zaynem. Dobrze , że spał jeśli nic z tamtej nocy nie pamięta, to może nie będzie pamiętał dlaczego znalazłam się z nim w jego sypialni. "Ale jestem jebnięta"-pomyślałam , i zeszłam na dół do kuchni. Jak na złość krzątał się  tam Liam, bałam się spotkania z nim , bo on jako jedyny wczorajszej nocy kontaktował.Podeszłam , i bez przywitania zapytałam:
-  Co było wczoraj między mną a Malikiem.?
- Hm-zadumał się- byliście zalani i ledwo kontaktowaliście, siedzieliście na kanapie przytulaliście ,zaczęliście się całować, i ledwo się od siebie odrywając poszliście do pokoju Zayna.. Szczerze nie wiem jak tam doszliście w takim stanie.- odpowiedział bez emocji, ale gdy zobaczył jak łzy napływają m do oczu, przytulił mnie mocno.
- Ja kompletnie nic nie pamiętam, obudziłam się obok Zayna i o mało zawału nie dostałam. Chyba nic nie zrobiliśmy bo on był w bokserkach a ja w staniku i majtkach.-powiedziałam na jednym wdechu.
- Nie wiem co robiliście, i lepiej aby to nie wyszło na jaw. Wydaje mi się ,że Zayn nie będzie nic pamiętał, chłopaki też , bo oni już byli nieprzytomni. Tylko ja wiem, ale dla twojego i naszego dobra będziemy udawać ,że niczego nie było. Jasne.?
- Tak,tak,tak.!- rzuciłam i uwiesiłam mu się na szyi po czym wycałowałam mu całą twarz.
- Okeeej spokojnie.- powiedział gdy się oderwałam .
Potem już w ciszy zaczęliśmy przygotowywać posiłek, bo słyszeliśmy , że zwierzyniec się budzi. Zeszli w koszmarnym stanie. Najpierw Harry, potem Lou, Niall i na końcu Zayn. Wszyscy mieli miny p.t. WTF.?! Zasiedli do stołu i jako pierwszy odezwał się loczek.
- Co się wczoraj działo.?!
- Zalaliście się, ja też nie byłam w najlepszym stanie, ale jakoś z Liamem was ogarnęliśmy, i położyliśmy spać-odpowiedziałam z miną matki, która ma dość swojego niegrzecznego dziecka.
- Boże , jak mnie łeb napierdala- tym razem odezwał się blondyn.
- Trzeba było nie szaleć.-odezwał się Daddy Direction, zerkając na mnie , że akceptuje moją wersję wydarzeń.Zayn jak do tej pory w ogóle się nie odezwał. O kurwa, a jak on coś pamięta.! Nienienienienie. Postanowiłam się odezwać, aby zobaczyć jego reakcję.
- A ty nasz Dj'u jak się czujesz.?-zapytałam i wyczekiwałam odpowiedzi.
- Okropnie, nic nie pamiętam  tylko to , że siedziałem z tobą na kanapie.- gdy to powiedział myślałąm ,że zemdleję.Ale odpowiedziałam tylko:
- Tak , siedzieliśmy i już prawie zasypiałeś mi na kolanach, więc poprosiłam Liama aby pomógł mi cie zanieść.Prawda Liam.?-znacząco spojrzałam na brązowookiego, po czym stwierdziłam , że niezła ze mnie kłamczucha.
-Tak, ostatni raz coś takiego zrobiłem- odpowiedział Liam ni to do mnie ni to do Zayna, dając tym razem mnie znaczące spojrzanie. chyba chodziło mu o kłamanie. Ale czego się nie robi dla przyjaciół, jeśli uważał się za mojego przyjaciela wydawało mi się to normalne. Już nikt więcej o nic nie pytał i w spokoju spożyliśmy śniadanie. Ja przebrałam się w ciuchy Styles'a, bo nie chciałam chodzić w ciuchach z poprzedniego dnia. Ubrałam luźny t-shirt i chodziłam w majtkach. Włosy spięłam w nieogarniętego koka, po czym rozpoczęłam fazę sprzątanie. Te głąby brudzą  jak nie wiem. Po  godzinie wycierania, wyrzucania, odkurzania, zamiatania- byłam gotowa. Chłopaki , podczas mojej ciężkiej pracy, siedzieli na sofie. A jak.. Dzisiaj też miałam wolne.. Gdy pomyślałam o pracy, zaczęłam myśleć o czymś dodatkowym aby jeszcze bardziej odciążyć mamę.. Chwila myślenia.. Mam.! Mogłabym być sprzątaczką od chłopaków, zawsze więcej pieniędzy.Nie przeciągając myśli, zapytałam chłopaków..
- A wy macie kogoś do sprzątania, czy zawsze macie taki syf.?
- Nie , nikogo nie mamy. Nie mamy czasu na szukanie sprzątaczki..-powiedział Daddy 
- Bo wiecie, jak jest z moją mamą , i tak pomyślałam , że może mogłabym u was dorabiać jako pomoc domowa..
- Oszalałaś.?! - odpowiedzieli chórem , a ja niewiele myśląc rozpłakałam się i pobiegłam do jakiegoś pokoju  który okazał się być pokojem nikogo innego jak Zayna.. Położyłam się na łóżku i wyłam jak popaprana.. Dlaczego oni nie chcieli abym u nich pracowała, przecież to by mi pomogło.. Są egoistami. Ale wkońcu jetem teraz u nich , nie wypada mieć focha. Trochę się ogranęłam i miałam wychodzić, gdy usłyszałam , że ktoś otwiera drzwi. To był mulat. 
- Sorki przyszedłem tylko...-zaczął ale nie dałam mu dokończyć
- Przecież to twój pokój, przestań.-odpowiedziałam.
- Chciałem z toba porozmawiać. Chodzi o tą pracę..
- Okej. - powiedziałam i usiedliśmy u niego na łóżku. Uwielbiałam z nim rozmawiać, podobał mi się , zresztą jak każdy z nich. Najgorsze ,że wolałam aby między mną a tą piątką wariatów były stosunki tylko czysto przyjacielskie. 
- Więc chcesz u nas pracować jako sprzątaczka.?- zapytał z obrzydzeniem.
- Mniej więcej- odpowiedziałam.. 
- A nie wolisz pracować jako , nie wiem nasza kucharka, nie potrafilibyśmy traktować cię jak służbę, rozumiesz.?- powiedział, a ja czuła, że zaraz znowu się popłaczę.
- Każde pieniądze to dla mnie jakaś podpora. Tu utrzymuje mnie ciocia, mama już ma mniej na głowie , ale mimo wszystko chcę dać z siebie 110% nawet jeżeli to znaczy poniżanie się w roli sprzątaczki.
- Okej, postaramy się coś załatwić dobrze.? -zapytał mnie
- Dobrze.-odpowiedziałam i położyłam się na łóżku Malika. On ułożył się obok mnie w pozycji leżąco- siedzącej, a ja oparłam głowę o jego tors.. Przez pół godziny leżeliśmy tak z przyjemnej ciszy aż nagle Zayn powiedział..
- Pamiętam co się stało wczorajszej nocy..

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 5.

                                                             * 2 tygodnie później*
Znam się z chłopakami już ponad 2 tygodnie, lubię spędzać z nimi czas , chociaż mają tego czasu bardzo mało.Z każdym się zaprzyjaźniłam, z każdym miałam bardzo dobry kontakt. Kontakty z Moniką się urwały, ona pojechała na koncert i wróciła do Polski. Najgorsze jest to , że każdy z chłopców mi się podoba, a najgorsze, że z każdym mam świetny kontakt. Bardzo się do nich zbliżyłam bardziej niżbym chciała.Byli moimi przyjaciółmi. - rozmyślając weszłam zaspana do łazienki i ogarnęłam buzię.Przebrałam się , i pomalowałam. Miałam wolne gdyż była niedziela. W Nando's bardzo dobrze się czuję. Moje życie w Londynie powoli się układa. Wypłatę dostaję co 3 tygodnie więc za tydzień wyślę mamie pierwszą pensję.- pomyślałam i potatajałam na dół do cioci, która już krzątała się w kuchni.
- Cześć ciociu- zagadałam do siostry mamy.
- Hej mała.- ucałowała mój policzek.- Pisali do Ciebie chłopcy-zapytała, bardzo polubiła chłopaków w szczególności Liama, mówiła abym się z nim spiknęła, ale ja jakoś nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni z Daddym Direction mogłam porozmawiać o dosłownie wszystkim. I niech tak zostanie.
- Nie wiem ,nie sprawdzałam jeszcze czy dostałam sms'y.- rzuciłam i w przyjemnej ciszy przygotowałam sobie sandwicze. Po spożytym posiłku, wróciłam do swojego pokoju i spojrzałam na telefon. Ekranik wskazywał 2 wiadomości jedna była reklamą, a druga wiadomością od Nialla .
" Heeej Ev.! Wbijaj dzisiaj do nas na 18, porobimy coś w 6" odpisałam, że ok. I tak nie miałam nic ciekawego do roboty. Niall tylko napisał, żebym się nie spóźniła, ranek i popołudnie minęło dosyć szybko i nim się zorientowałam była 16:30. Ubrałam szare rurki biały luźny t-shirt i conversy w panterkę , które kupiłam na wyprzedaży i nie żałuję.! Zrobiłam lekki makijaż a włosy zakręciłam w ładne loki. Zamówiłam taksówkę, była 17:30, na 18 powinnam zdążyć, bo akurat do chłopców jedzie się pół godzinki. Gdy już wyszłam z taksówki, spokojnie poszłam pod dom chłopaków i nie pukając otworzyłam drzwi, oni nigdy ich nie zamykają wariaci. Gdy tylko usłyszeli jak wchodzę , zbiegli się jak jakieś stado. Każdy dostał buziaka w policzek, jedynie Harry podstępnie obrócił łepek i buziak wylądował na jego ustach.
- Osz ty.!- powiedziałam i poczochrałam jego lokersy. 
- Też cie kocham.- uśmiechnął się , a ja odwzajemniłam uśmiech. Weszliśmy do pokoju gdzie chłopcy siedzą razem czyli ni to salon ni to sypialnia. 
- To co będziemy robić- zapytałam tych gamoni. Oni spojrzeli na mnie z triumfem w oczach i rzucili się na mnie , rozpoczynając fazę gilgotanie. Śmiałam się jak głupia zabrakło mi tchu, ale oni nie przestawali, więc wkurzyłam się i nogą kopnęłam Lou w krocze. 
- Ałaaaaaaa.! - krzyknął , a chłopcy przestali mnie gilgotać, gdyż na pewno bali się , że ich przyrodzenia skończą tak samo jak Louisa. 
-Prawie się przez was udusiłam głąby.!- wycedziłam
- Ale nie musiałaś od razu pozbawiać mnie płodności.- fochnął się Lou, a ja wiedząc jak mi wybaczy cmoknęłam go w czoło.
- Oooookej, wybaczam ci, ale więcej tego nie rób, bo nie ręczę za siebie.
- Tak jest ..-zasalutowałam i poszliśmy się położyć , ja leżałam z Zaynem na łożku , Niall , Liam i Harry na sofie , a Lou na fotelu. Poprosiłam Malika aby posmyrał mnie po plecach i położyłam się twarzą do jego brzucha, on posłusznie jeździł ręką w tę i tę ,a ja czułam , że odpływam. Obudziłam się sama na łóżku spojrzałam na zegarek, była 20 . Zdrzemnęłam się. Zaspana poszłam do chłopaków, zastałam ich w prawdziwym salonie.
- I jak się ma śpiąca królewna- zapytał Harry.
- Dobrze, lokersie.- odpowiedziałam i spojrzałam na Pakistańczyka, który leżał na kanapie.
- Co robimy- zapytał Horan
- Zagrajmy w coś.!- odpowiedział z radością Liam. Właśnie, z Liamem prawie dzisiaj wcale nie rozmawiałam. 
- Okej, ja jestem za.- odpowiedziałam Chłopcy również przytaknęli.Wzięliśmy plastikową butelkę po Spricie i usiedliśmy w kółeczku. Zaczynał Styles. Zakręcił i butelka wylosowała Horana. Blondyn był przestraszony, bo Harry jak coś wymyśli to japierdolekurwamać.
- Pytanie czy zadanie- zapytał Loczek.
- Zadanie- odpowiedział niebieskooki, i zacisnął zęby. Byłam ciekawa co ten Harry wymyśli.
-Zatańcz taniec erotyczny.- rzucił chłopak a Niallowi opadła szczęka , dosłownie .Ale posłusznie zaczął przed nami wiwijać tym swoim chudym ciałkiem.. Myśłałam , że skonam gdy to widziałam ,pozostali chyba też. Po skończonym tańcu irlandczyka, to on kręcił butelką. Wypadło na mnie."ojapierdole" pomyśłałam, teraz zginę.
- Pytanie czy zadanie- zapytał Niall 
- Pytanie odpowiedziałam.
- Czy podoba ci się któryś z nas.?- zapytał z miną detektywa Monka aby wychwycić najmniejszy fałsz w moich słowach.
- Tak -odpowiedziałam , a chłopak tylko przytaknął. Pokręciłam butelką, wypadło na Liama.
- Pytanie , czy zadanie- zapytałam, a on odpowiedział ,że pytanie.
- W takim razie, dlaczego chodzisz smutny..
- Po prostu mam zły dzień. - odpowiedział, pograliśmy jeszcze trochę, i zaczęła się Party Hard z Dj'em Malikiem. Zalał się w 3 dupy.Ja nie byłam lepsza, Harry , Lou , Niall też. Tylko Liam z wiadomych przyczyn     z nami nie pił. Większość naszej imprezy przetańczyłam właśnie z Daddym i z Żarłokiem czyt. Niall. Potem poszłam na kanapę , i nim się zorientowałam ktoś usiadł wraz ze mną i delikanie zaczął smyrać po ręce, nie musiałam się odwracać, aby domyślić się, że to Malik. Wiedział, że lubię gdy ktoś mi tak robi.
- Zayn ale się najebaliśmy..-rzuciłam do ledwo kontaktującego Mulata.
- Wiem.- powiedział  i przytulił się do mnie, nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować,i wylądowaliśmy w łóżku..
_________________________________________________________________________________
Dno, Dno,Dno, Dno.. Ale co tam.:D 3 dni w Warszawie z taką ekipą- zawsze spoko.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 4.



Wstałam o  12:30,gdy spojrzałam w na telefon zobaczyłam jedną wiadomość.Było tam napisane :  „Hej to ja Liam, ten z Nando’s , co dziś robisz, bo z chłopakami pomyslelibyśmy czy poszłabyś z nami do Milk Shake City. Xx” W sumie ciekawy pomysł, mam wolny czas więc nic nie stoi na przeszkodzie.  Grzeczniutko poszłam do łazienki i ogarnęłam buzię, pomalowałam rzęsy i przejechałam usta pomadką ochronną. Przebrałam się w czerwone rurki i szarą baseballówkę. Bez pośpiechu patatajałam do kuchni , gdzioe zastałam ciocię, miała dzisiaj wolne.
- Cześć ciociu- rzuciłam i podeszłam do lodówki ogarniając wzrokiem produkty. Wybrałam jogurt naturalny z musli.
- Hej mała, jakie na dzisiaj plany.?-  zapytała ciocia wynurzając wzrok znad gazety.
- Dostałam propozycję na pójście do Milk Shace City, jak myślisz mam iść.?
- No pewnie kochanie, zabaw się.!- odpowiedziała i zaczęła jeść tosta leżącego na jej talerzu. Po udanym posiłku udałam się do swojego pokoju, i odpisałam Liamowi,że z chęcią z nimi pójdę, tylko o której mam być pod kawiarenką . Odpisał, że o 16 ,bo potem mają coś w planach i ,że w tych planach ja również uczestniczę. Ooookej, zaciekawiło mnie to, nie powiem.Ponieważ  chciałam się jakoś prezentować założyłam ładną sukienkę w kolorze łososiowym a do tego beżowe szpilki, włosy wyprostowałam i zrobiłam mocniejszy makijaż. O godzinie  15 byłam już gotowa. Pożegnałam się z ciocią , i na spokojnie podreptałam do Shak’e- owni , dotarłam akurat na 16, chłopcy już siedzieci, i gdy mnie ujrzeli wytrzeszczyli paczydła, tak , że o mało się nie posikałam ze śmiechu. Podeszłam do stolika, i witając się złożyłam każdemu po soczystym buziaku w policzek.
- No to jakiego Shake’a bierzesz –zapytał Nial- Bo ja uwielbiam czekoladowe.
- To mamy coś wspólnego, bo ja również.- odpowiedziałam i na twarzy chłopaka załbysnął promienny uśmiech.
-  Jak wam minął dzień- zapytałam całą piątkę.
- Nie mogliśmy się doczekać spotkanie z tobą- oznajmił mi Louis- zauroczyłaś nas swoją osobą, Harry , Zayn i Liam szykowali się z 3 godziny.Rozbawiło mnie to a na twarze chłopaków wpłynęły rumieńce.
- Bardzo mi miło z tego powodu.a co szykujecie na później.?
-  Party Hard.!!- krzyknął blondyn tak głośno .,że pre ludzi się za nami obróciło.
- Idziemy do klubu.?
- A jakżeby inaczej.?- zapytali z miną „WTF”.
- Rzadko chodzę na dyskoteki..- rzuciłam lekko zmieszana, raczej nie byłam duszą towarzystwa. Chłopakom o mało paczydła z orbit nie wyleciały gdy to usłyszeli, najabrdziej Lou, który zapodał tekst , który mnie rozjebał.
- Ty serio jesteś kosmitką, ale baardzo sexi kosmitką, jak to nie chodzisz na imprezy.!
- No jakoś tak..
- Od dzisiaj się to zmieni, będzie Patry Hard All Day All Night.- powiedział mulat i śmiesznie poruszył brwiami. Wypilismy Shake’i i rozmawialiśmy bardzo długo, ja opowiedziałam im o sobie a ja za to dowiedziałam się ,że Liam boi się łyżeczek, Louis kocha marchewki i nienawidzi skarpetek, Niall uwieeelbia jeść,Harry uwielbia mnie :O, a Zayn lubi być Dj’em w wolnych chwilach. Z kawiarni wyszliśmy o 19, i poszliśmy do pobliskiego klubu. Wszyscu oprócz Liama zaczęli ostro wlewać do gardła, w tym również ja. Nawet nie wiem kiedy wylądowałam z Harrym na parkiecie, i tańczyłam jakiś taniec erotyczny, Harry był przystojny i uroczy ale raczej nie w moim typie, chyba żaden z nim nie był w moim typie, chociaż , znam ich drugi dzień. Dobra kogo ja okłamuję, każdy z nich był w moim typie w każdym mi się coś podobało, dlatego tanczyłam i tańczyłam ,aż w końcu wyglądało to jakbyśmy uprawiali seks w ubraniach na parciecie. „Huj z tym” pomyślałam i tanczyłam dalej, gdy piosenka się skończyła podeszłam do stolika gdzie siedzieliśmy i usiadłam Zaynowi na kolanach.
- Idziesz zamówić drinki.?- zapytałam mulata, ten zerknął na mnie i skinął głową na potwierdzenie. Zebrał nasze „zamówienia” i oddalił się do baru.
- Ale tutaj dusznoooo.!-rzuciłam, Liam chyba był bardziej czujny i pilniował chlopaków.
- Liam, a dlaczego ty nie pijesz.?-zapytałam nieświadoma tego co mi zaraz powie.
- Nie mogę , nie mam jednej nerki.- odpowiedział  bez wyrazu i dalej wypatrywał Zayna.
- Przepraszam , nie wiedziałam..
- Nie mogłaś wiedzieć- odpowiedział i uśmiechnął się ciepło. Ja niewiele mysląc podeszłam do niego i przytuliłam jak najmocniej mogłam. Pocałowałam go w policzek, i poszłam sprawdzić, czy zayn jeszcze żyje.Znalazłam go przy barze czekającego na drinki. Każdego z nich traktowałam jak kolegę, więc wstawiona podeszłam i zanim zaczęłam coś mówić, tak jak Liama pocałowałam go w policzek.
- Jak już wypijemy idziemy tańczyć, jasne.?!- rzuciłam .
- Tak jest, psze pani. Chodź – powiedział biorac drinki i podając mi mojego. Sączyłam sobie drinka i gdy dotarliśmy do stolika zauważyłam , że ubyło mi już pół trunku.
- Szybka jesteś powiedział Niall gdy spojrzał na moją szklankę.
- Tak jakoś wyszło.- odpowiedziałam . Wypiliśmy drinki i tak jak mi Zayn obiecał poszliśmy tańczyć. Trafił nam się wolny kawałek, ja pierdolę, jak będę tak wolno tańczyć to chyba zwymiotuję. Ale co tam zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję, on objął mnie w talii . Byłam zalana w 3 dupy.
- Zayn, jak będziemy tak sę obracał w kółku to chyba zwymiotuję- powiedziałam zgodnie z prawdą
- Dasz radę, patrz tylko na mnie , a nie na ludzi to będzie lepiej. „ Ciekawy pomysł” pomyslałam i spojrzałam w czekoladowe oczy mulata.
- Lepiej?- zapytał mnie a ja tylko skinęłam głową i w ciszy patrząc sobie w oczy tańczyliśmy do rytmu wolnej piosenki. Rzeczywiście było lepiej gdy patrzałam w jeden punkt. Potem tańczyłam jeszcze z Niallem , Lou i Liamem. Na sam koniec wszyscy w sześciu wybraliśmy się na parkiem i zaczęłam taniec-ocieraniec.Wracaliśmy taksówką, rzegnając się z chłopcami każdemu złożyłam soczystego buziaka w usta, tak w usta. Nie czułam przy tym motylków czy coś.Po prostu zwykłe pożegnanie. Co dziwne chyba im się podobało, bo każdy z nich mówił, że mógłby się tak ze mną żegnać codziennie. Na ochodne posłałam im najcieplejszy usmiech na jakim było mnie stać i poszłam do domu.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 3.



Obudziłam się o 11, byłam na maxa wypoczęta i chętna aby poszukać pracy. Prawdę mówiąc już nie mogłam się doczekać wyjścia na miasto. Chciałam znaleźć pracę kelnerki ponieważ skończyłam szkołę hotelarską o profilu kelrerstwo, mój język angielski był na bardzo dobrym poziomie, bo w szkole hotelarsiej był obowiązkowy.Wkońcu uznałam , że na coś mi się przyda.Weszłam do mojej łazienki i po 20 minutach doprowadziłam się do stanu w którym mogłam w miarę funkcjonować. Podeszłam do walizki i poukładałam moje ciuchy w nowej szafie a przy tym wybrałam dzisiejszy outfit , którym zostały luźna przewiewna bluzka na ramiączkach i rurki z wysokim stanem, włosy zakręciłam na lokówce. W spokoju zeszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Po zjedzonym posiłku wizięłam swoje CV mapę Londynu i poszłam na miasto.Tak chodząc i chodząc natrafiłam na restaurację „Nando’s”  bodajrze. Wisiała tam kartka, że przyjmą kelnerką, a ja niewiele myśląc weszłam do środa. Miła pani pokierowała mnie do biura, a tam znowu spotkałam starszego pana może po 50 i rzekłam,że jestem tutaj w sprawie pracy.Jako,że był to jego obowiązek przeprowadził ze mną rozmowę , wziął CV i oznajmił , że mam poczekać 2 godziny. Tak też zrobiłam,i przeszłam się dalej aż wkońcu znalazłam się w „Milk Shake City” zamówiłam sobie czekoladowego shake’a ,i powoli wracałam do restauracji. Gdy dotarłam,, poczekałam jeszcze 15 minut. Miły pan kierownik albo szef, nie wiem kim dokładnie był, wyszedł i oznajmił, że zostałam przyjęta.Moja pierwsza myśl. „japierdolekurwamaćrozpierdolimiryj” tak moje myśli są przejebane. Miły pan oznajmił mi , że zaczynam od zaraz. „Okeeeeej” zajebiście jest. Poszłam tam gdzie zostałam pokierowana przez mojego szefa i założyłam fartuszek na mój outfit. Zaczęłam pracę o godzinie 15 i pracuję już 2 godziny, jest godzina 17 i już dostałam wiele napiwków, „dobrze mi idzie” pomyślałam, gdy nagle dostałam sygnał ,że mam iść do klientów w części dla Vip-ów. Pierwsze co przyszło mi na myśl , to ja obsługująca jakąś znaną gwiazdę, ale zarówno mogły o być po prostu ludzie którzy cenią sobie wygodę. Bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam chłopców z koszulki Moniki, ona na pewno byłaby szczęśliwa gdyby teraz ich zobaczyła . Na mnie jednak nie zrobiło to większego wrażenia, musiałam ich traktować jak normalnych ludzi. Przykleiłam promienny uśmiech na twarz , i potatajałam do stolika. Z bliska chłopcy byli jeszcze przystojniejsi.
- Witam , co podać – rzuciłam na wstępie, gdy nie wiedzieli co wybrać zaproponowałam te najlepsze potrawy, co było moim obowiązkiem.
-  Hmm.- odpowiedziała chórem cała piątka, aż wkoncy każdy wybrał coś z menu.
- Dobrze, dać coś jeszcze.? Coś do picia.?- zapytałam.
- Nic z menu.- odpowiedział  chłopak z lokami, czyżby ze mną flirtował.?
-  A czego sobie pan życzy.?
-  Twój numer, jeśli możesz..- odpowiedział a na mojej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- Harry.! – zawołali pozostali.- Wiesz , że nie wypada tak bezceremonialnie pytać kobiety o numer telefonu.- powiedział brązowooki ciemny blondyn.
- Liam, kochany tatusiu mój którego kocham nad życie, NIE WTRĄCAJ SIĘ.- powiedział brunet ze słodkim uśmiechem.Ja tylko przyglądałam się i śmiałam pod nosem, to muszą być dobrzy przyjaciele.
- W takim razie, jeśli już nic nie potrzebujecie – zrobiłam znaczący gest na tego Harrego- pójdę zrealizować wasze zamówienia.- Jak powiedziałam tak zrobiłam, i poszłam zajmować się kolejnymi klientami.Gdy już zamówienia chłopców były gotowe, powolutku a by czegoś nie wywalić zaniosłam im je do stolika. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś dziwadło. Czy robiłam coś nie tak, nie zastanawiałam się długo , gdyż chłopak w koszulce w paski i szelki zapytał.:
- Jak ty. ? Co.? Jak to możliwe.?!- zapytał z paczydłami które prawie wyszły mu z orbit.
- Ale o co chodzi.?- zapytałam naprawdę zmieszana.
- No tyle talerzy.? Jak ty tutaj doniosłaś 5 zamówień i niczego nie potłukłaś.?! Jestem kosmitką?- zapytał z przerażoną miną ,a ja o mało co nie wybuchłam śmiechem. W tej chwili odezwał się przystojny mulat.
- Przepraszamy za Louisa, z niego jest gapa i niezdara , więc taki wyczyn to dla niego kosmos, na nas też to zrobiło wrażenie- powiedział, i poczułam , że się rumienię. Jednak po chwili znów się odezwał.
- Przepraszam , ze jestem taki niekulturalny, naywam się Zayn a to moi bracia i tatuś – Niall- pokazał na blondyna o niebieskich oczach, ten skinął mi na powitanie, Harry- powiedział , spojrzałam w stronę chłopaka z lokami który posłał mi zabójczy uśmiech, Louis- skinął na bruneta w szelkach i Liam- nasz tatuś, spojrzałam na chłopaka i posłałam mu ciepły uśmiech który on odwzajemnił.
- Ja nazywam się Evelina i strasznie miło mi was poznać, mam przyjaciółkę która idzie na wasz koncert. Wy jesteście „ One direction”, tak.?-zapytałam chłopaków , ale i tak wiedziałam , że to oni.
- Tak – odpowiedzieli- Nie znasz nas.?- wyraźnie byli zaskoczeni.
- Nie, dowiedziałam się o was tylko i wyłącznie przez przypadek, gdy leciałam w samolocie z dziewczyną która miała koszulkę z waszą piątką.Ona powiedziała mi kim jesteście- odpowiedziałam bez większej ekscytacji.
- I nie wrzeszczysz na nasz widok.?  Nie atakujesz nas.?KOCHAMY CIĘ.-odpowiedzieli chórem.
-  Raczej nie wypadałoby rzucać się na klientów-rzuciłam i posłałam im radosny uśmiech. Oni odpowiedzieli tym samym,mieli przezajekurwabiste uśmiechy.
- To co, podasz nam swój numer.?- zapytał Harry, rozbawiło mnie to , ale mimo wszystko nakreśliłam na karteczce swój numer i grzecznie się pożegnałam, udając się do innych klientów. Reszta wieczoru minęła spokojnie, wróciłam do domu , zjadłam kolację , porozmawiałam z ciocią i poszłam spać, jutro na szczęście miałam wolne. 
_______________________________________________________________________________
Jest i numer 3, piszcie czy Wam się w ogóle podoba, jestem ciekawa co sądzicie o tym opowiadaniu, co do rozdziału taki na szybko. Akcja nie będzie taka , że po 2 dniach znajomości któryś z chłopców wyzna jej miłość, co to ,to nie. Takiej akcji to ja nie lubię, ale to w swoim czasie. Jutro postaram się dodać numer 4.:) Zapraszam do komentowania i dobranoc.x