poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 4.



Wstałam o  12:30,gdy spojrzałam w na telefon zobaczyłam jedną wiadomość.Było tam napisane :  „Hej to ja Liam, ten z Nando’s , co dziś robisz, bo z chłopakami pomyslelibyśmy czy poszłabyś z nami do Milk Shake City. Xx” W sumie ciekawy pomysł, mam wolny czas więc nic nie stoi na przeszkodzie.  Grzeczniutko poszłam do łazienki i ogarnęłam buzię, pomalowałam rzęsy i przejechałam usta pomadką ochronną. Przebrałam się w czerwone rurki i szarą baseballówkę. Bez pośpiechu patatajałam do kuchni , gdzioe zastałam ciocię, miała dzisiaj wolne.
- Cześć ciociu- rzuciłam i podeszłam do lodówki ogarniając wzrokiem produkty. Wybrałam jogurt naturalny z musli.
- Hej mała, jakie na dzisiaj plany.?-  zapytała ciocia wynurzając wzrok znad gazety.
- Dostałam propozycję na pójście do Milk Shace City, jak myślisz mam iść.?
- No pewnie kochanie, zabaw się.!- odpowiedziała i zaczęła jeść tosta leżącego na jej talerzu. Po udanym posiłku udałam się do swojego pokoju, i odpisałam Liamowi,że z chęcią z nimi pójdę, tylko o której mam być pod kawiarenką . Odpisał, że o 16 ,bo potem mają coś w planach i ,że w tych planach ja również uczestniczę. Ooookej, zaciekawiło mnie to, nie powiem.Ponieważ  chciałam się jakoś prezentować założyłam ładną sukienkę w kolorze łososiowym a do tego beżowe szpilki, włosy wyprostowałam i zrobiłam mocniejszy makijaż. O godzinie  15 byłam już gotowa. Pożegnałam się z ciocią , i na spokojnie podreptałam do Shak’e- owni , dotarłam akurat na 16, chłopcy już siedzieci, i gdy mnie ujrzeli wytrzeszczyli paczydła, tak , że o mało się nie posikałam ze śmiechu. Podeszłam do stolika, i witając się złożyłam każdemu po soczystym buziaku w policzek.
- No to jakiego Shake’a bierzesz –zapytał Nial- Bo ja uwielbiam czekoladowe.
- To mamy coś wspólnego, bo ja również.- odpowiedziałam i na twarzy chłopaka załbysnął promienny uśmiech.
-  Jak wam minął dzień- zapytałam całą piątkę.
- Nie mogliśmy się doczekać spotkanie z tobą- oznajmił mi Louis- zauroczyłaś nas swoją osobą, Harry , Zayn i Liam szykowali się z 3 godziny.Rozbawiło mnie to a na twarze chłopaków wpłynęły rumieńce.
- Bardzo mi miło z tego powodu.a co szykujecie na później.?
-  Party Hard.!!- krzyknął blondyn tak głośno .,że pre ludzi się za nami obróciło.
- Idziemy do klubu.?
- A jakżeby inaczej.?- zapytali z miną „WTF”.
- Rzadko chodzę na dyskoteki..- rzuciłam lekko zmieszana, raczej nie byłam duszą towarzystwa. Chłopakom o mało paczydła z orbit nie wyleciały gdy to usłyszeli, najabrdziej Lou, który zapodał tekst , który mnie rozjebał.
- Ty serio jesteś kosmitką, ale baardzo sexi kosmitką, jak to nie chodzisz na imprezy.!
- No jakoś tak..
- Od dzisiaj się to zmieni, będzie Patry Hard All Day All Night.- powiedział mulat i śmiesznie poruszył brwiami. Wypilismy Shake’i i rozmawialiśmy bardzo długo, ja opowiedziałam im o sobie a ja za to dowiedziałam się ,że Liam boi się łyżeczek, Louis kocha marchewki i nienawidzi skarpetek, Niall uwieeelbia jeść,Harry uwielbia mnie :O, a Zayn lubi być Dj’em w wolnych chwilach. Z kawiarni wyszliśmy o 19, i poszliśmy do pobliskiego klubu. Wszyscu oprócz Liama zaczęli ostro wlewać do gardła, w tym również ja. Nawet nie wiem kiedy wylądowałam z Harrym na parkiecie, i tańczyłam jakiś taniec erotyczny, Harry był przystojny i uroczy ale raczej nie w moim typie, chyba żaden z nim nie był w moim typie, chociaż , znam ich drugi dzień. Dobra kogo ja okłamuję, każdy z nich był w moim typie w każdym mi się coś podobało, dlatego tanczyłam i tańczyłam ,aż w końcu wyglądało to jakbyśmy uprawiali seks w ubraniach na parciecie. „Huj z tym” pomyślałam i tanczyłam dalej, gdy piosenka się skończyła podeszłam do stolika gdzie siedzieliśmy i usiadłam Zaynowi na kolanach.
- Idziesz zamówić drinki.?- zapytałam mulata, ten zerknął na mnie i skinął głową na potwierdzenie. Zebrał nasze „zamówienia” i oddalił się do baru.
- Ale tutaj dusznoooo.!-rzuciłam, Liam chyba był bardziej czujny i pilniował chlopaków.
- Liam, a dlaczego ty nie pijesz.?-zapytałam nieświadoma tego co mi zaraz powie.
- Nie mogę , nie mam jednej nerki.- odpowiedział  bez wyrazu i dalej wypatrywał Zayna.
- Przepraszam , nie wiedziałam..
- Nie mogłaś wiedzieć- odpowiedział i uśmiechnął się ciepło. Ja niewiele mysląc podeszłam do niego i przytuliłam jak najmocniej mogłam. Pocałowałam go w policzek, i poszłam sprawdzić, czy zayn jeszcze żyje.Znalazłam go przy barze czekającego na drinki. Każdego z nich traktowałam jak kolegę, więc wstawiona podeszłam i zanim zaczęłam coś mówić, tak jak Liama pocałowałam go w policzek.
- Jak już wypijemy idziemy tańczyć, jasne.?!- rzuciłam .
- Tak jest, psze pani. Chodź – powiedział biorac drinki i podając mi mojego. Sączyłam sobie drinka i gdy dotarliśmy do stolika zauważyłam , że ubyło mi już pół trunku.
- Szybka jesteś powiedział Niall gdy spojrzał na moją szklankę.
- Tak jakoś wyszło.- odpowiedziałam . Wypiliśmy drinki i tak jak mi Zayn obiecał poszliśmy tańczyć. Trafił nam się wolny kawałek, ja pierdolę, jak będę tak wolno tańczyć to chyba zwymiotuję. Ale co tam zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję, on objął mnie w talii . Byłam zalana w 3 dupy.
- Zayn, jak będziemy tak sę obracał w kółku to chyba zwymiotuję- powiedziałam zgodnie z prawdą
- Dasz radę, patrz tylko na mnie , a nie na ludzi to będzie lepiej. „ Ciekawy pomysł” pomyslałam i spojrzałam w czekoladowe oczy mulata.
- Lepiej?- zapytał mnie a ja tylko skinęłam głową i w ciszy patrząc sobie w oczy tańczyliśmy do rytmu wolnej piosenki. Rzeczywiście było lepiej gdy patrzałam w jeden punkt. Potem tańczyłam jeszcze z Niallem , Lou i Liamem. Na sam koniec wszyscy w sześciu wybraliśmy się na parkiem i zaczęłam taniec-ocieraniec.Wracaliśmy taksówką, rzegnając się z chłopcami każdemu złożyłam soczystego buziaka w usta, tak w usta. Nie czułam przy tym motylków czy coś.Po prostu zwykłe pożegnanie. Co dziwne chyba im się podobało, bo każdy z nich mówił, że mógłby się tak ze mną żegnać codziennie. Na ochodne posłałam im najcieplejszy usmiech na jakim było mnie stać i poszłam do domu.

1 komentarz:

  1. świetne opowiadanie ! wrzuć kolejny rozdział ! :3 xx

    OdpowiedzUsuń