Obudziłam się o 11, byłam na maxa wypoczęta i chętna
aby poszukać pracy. Prawdę mówiąc już nie mogłam się doczekać wyjścia na
miasto. Chciałam znaleźć pracę kelnerki ponieważ skończyłam szkołę hotelarską o
profilu kelrerstwo, mój język angielski był na bardzo dobrym poziomie, bo w
szkole hotelarsiej był obowiązkowy.Wkońcu uznałam , że na coś mi się
przyda.Weszłam do mojej łazienki i po 20 minutach doprowadziłam się do stanu w
którym mogłam w miarę funkcjonować. Podeszłam do walizki i poukładałam moje ciuchy
w nowej szafie a przy tym wybrałam dzisiejszy outfit , którym zostały luźna
przewiewna bluzka na ramiączkach i rurki z wysokim stanem, włosy zakręciłam na
lokówce. W spokoju zeszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie płatki z
mlekiem. Po zjedzonym posiłku wizięłam swoje CV mapę Londynu i poszłam na
miasto.Tak chodząc i chodząc natrafiłam na restaurację „Nando’s” bodajrze. Wisiała tam kartka, że przyjmą
kelnerką, a ja niewiele myśląc weszłam do środa. Miła pani pokierowała mnie do
biura, a tam znowu spotkałam starszego pana może po 50 i rzekłam,że jestem
tutaj w sprawie pracy.Jako,że był to jego obowiązek przeprowadził ze mną
rozmowę , wziął CV i oznajmił , że mam poczekać 2 godziny. Tak też zrobiłam,i
przeszłam się dalej aż wkońcu znalazłam się w „Milk Shake City” zamówiłam sobie
czekoladowego shake’a ,i powoli wracałam do restauracji. Gdy dotarłam,,
poczekałam jeszcze 15 minut. Miły pan kierownik albo szef, nie wiem kim
dokładnie był, wyszedł i oznajmił, że zostałam przyjęta.Moja pierwsza myśl.
„japierdolekurwamaćrozpierdolimiryj” tak moje myśli są przejebane. Miły pan
oznajmił mi , że zaczynam od zaraz. „Okeeeeej” zajebiście jest. Poszłam tam
gdzie zostałam pokierowana przez mojego szefa i założyłam fartuszek na mój
outfit. Zaczęłam pracę o godzinie 15 i pracuję już 2 godziny, jest godzina 17 i
już dostałam wiele napiwków, „dobrze mi idzie” pomyślałam, gdy nagle dostałam
sygnał ,że mam iść do klientów w części dla Vip-ów. Pierwsze co przyszło mi na
myśl , to ja obsługująca jakąś znaną gwiazdę, ale zarówno mogły o być po prostu
ludzie którzy cenią sobie wygodę. Bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam chłopców
z koszulki Moniki, ona na pewno byłaby szczęśliwa gdyby teraz ich zobaczyła .
Na mnie jednak nie zrobiło to większego wrażenia, musiałam ich traktować jak
normalnych ludzi. Przykleiłam promienny uśmiech na twarz , i potatajałam do
stolika. Z bliska chłopcy byli jeszcze przystojniejsi.
- Witam , co podać – rzuciłam na wstępie, gdy nie
wiedzieli co wybrać zaproponowałam te najlepsze potrawy, co było moim obowiązkiem.
- Hmm.-
odpowiedziała chórem cała piątka, aż wkoncy każdy wybrał coś z menu.
- Dobrze, dać coś jeszcze.? Coś do picia.?-
zapytałam.
- Nic z menu.- odpowiedział chłopak z lokami, czyżby ze mną flirtował.?
- A czego
sobie pan życzy.?
- Twój numer,
jeśli możesz..- odpowiedział a na mojej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- Harry.! – zawołali pozostali.- Wiesz , że nie
wypada tak bezceremonialnie pytać kobiety o numer telefonu.- powiedział
brązowooki ciemny blondyn.
- Liam, kochany tatusiu mój którego kocham nad
życie, NIE WTRĄCAJ SIĘ.- powiedział brunet ze słodkim uśmiechem.Ja tylko
przyglądałam się i śmiałam pod nosem, to muszą być dobrzy przyjaciele.
- W takim razie, jeśli już nic nie potrzebujecie –
zrobiłam znaczący gest na tego Harrego- pójdę zrealizować wasze zamówienia.-
Jak powiedziałam tak zrobiłam, i poszłam zajmować się kolejnymi klientami.Gdy
już zamówienia chłopców były gotowe, powolutku a by czegoś nie wywalić
zaniosłam im je do stolika. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś dziwadło.
Czy robiłam coś nie tak, nie zastanawiałam się długo , gdyż chłopak w koszulce
w paski i szelki zapytał.:
- Jak ty. ? Co.? Jak to możliwe.?!- zapytał z
paczydłami które prawie wyszły mu z orbit.
- Ale o co chodzi.?- zapytałam naprawdę zmieszana.
- No tyle talerzy.? Jak ty tutaj doniosłaś 5
zamówień i niczego nie potłukłaś.?! Jestem kosmitką?- zapytał z przerażoną miną
,a ja o mało co nie wybuchłam śmiechem. W tej chwili odezwał się przystojny
mulat.
- Przepraszamy za Louisa, z niego jest gapa i niezdara
, więc taki wyczyn to dla niego kosmos, na nas też to zrobiło wrażenie-
powiedział, i poczułam , że się rumienię. Jednak po chwili znów się odezwał.
- Przepraszam , ze jestem taki niekulturalny, naywam
się Zayn a to moi bracia i tatuś – Niall- pokazał na blondyna o niebieskich
oczach, ten skinął mi na powitanie, Harry- powiedział , spojrzałam w stronę
chłopaka z lokami który posłał mi zabójczy uśmiech, Louis- skinął na bruneta w
szelkach i Liam- nasz tatuś, spojrzałam na chłopaka i posłałam mu ciepły uśmiech
który on odwzajemnił.
- Ja nazywam się Evelina i strasznie miło mi was
poznać, mam przyjaciółkę która idzie na wasz koncert. Wy jesteście „ One
direction”, tak.?-zapytałam chłopaków , ale i tak wiedziałam , że to oni.
- Tak – odpowiedzieli- Nie znasz nas.?- wyraźnie
byli zaskoczeni.
- Nie, dowiedziałam się o was tylko i wyłącznie
przez przypadek, gdy leciałam w samolocie z dziewczyną która miała koszulkę z
waszą piątką.Ona powiedziała mi kim jesteście- odpowiedziałam bez większej
ekscytacji.
- I nie wrzeszczysz na nasz widok.? Nie atakujesz nas.?KOCHAMY CIĘ.-odpowiedzieli
chórem.
- Raczej nie
wypadałoby rzucać się na klientów-rzuciłam i posłałam im radosny uśmiech. Oni
odpowiedzieli tym samym,mieli przezajekurwabiste uśmiechy.
- To co, podasz nam swój numer.?- zapytał Harry,
rozbawiło mnie to , ale mimo wszystko nakreśliłam na karteczce swój numer i
grzecznie się pożegnałam, udając się do innych klientów. Reszta wieczoru minęła
spokojnie, wróciłam do domu , zjadłam kolację , porozmawiałam z ciocią i poszłam
spać, jutro na szczęście miałam wolne.
_______________________________________________________________________________
Jest i numer 3, piszcie czy Wam się w ogóle podoba, jestem ciekawa co sądzicie o tym opowiadaniu, co do rozdziału taki na szybko. Akcja nie będzie taka , że po 2 dniach znajomości któryś z chłopców wyzna jej miłość, co to ,to nie. Takiej akcji to ja nie lubię, ale to w swoim czasie. Jutro postaram się dodać numer 4.:) Zapraszam do komentowania i dobranoc.x
Bisty !
OdpowiedzUsuń