niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 3.



Obudziłam się o 11, byłam na maxa wypoczęta i chętna aby poszukać pracy. Prawdę mówiąc już nie mogłam się doczekać wyjścia na miasto. Chciałam znaleźć pracę kelnerki ponieważ skończyłam szkołę hotelarską o profilu kelrerstwo, mój język angielski był na bardzo dobrym poziomie, bo w szkole hotelarsiej był obowiązkowy.Wkońcu uznałam , że na coś mi się przyda.Weszłam do mojej łazienki i po 20 minutach doprowadziłam się do stanu w którym mogłam w miarę funkcjonować. Podeszłam do walizki i poukładałam moje ciuchy w nowej szafie a przy tym wybrałam dzisiejszy outfit , którym zostały luźna przewiewna bluzka na ramiączkach i rurki z wysokim stanem, włosy zakręciłam na lokówce. W spokoju zeszłam do kuchni, gdzie przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Po zjedzonym posiłku wizięłam swoje CV mapę Londynu i poszłam na miasto.Tak chodząc i chodząc natrafiłam na restaurację „Nando’s”  bodajrze. Wisiała tam kartka, że przyjmą kelnerką, a ja niewiele myśląc weszłam do środa. Miła pani pokierowała mnie do biura, a tam znowu spotkałam starszego pana może po 50 i rzekłam,że jestem tutaj w sprawie pracy.Jako,że był to jego obowiązek przeprowadził ze mną rozmowę , wziął CV i oznajmił , że mam poczekać 2 godziny. Tak też zrobiłam,i przeszłam się dalej aż wkońcu znalazłam się w „Milk Shake City” zamówiłam sobie czekoladowego shake’a ,i powoli wracałam do restauracji. Gdy dotarłam,, poczekałam jeszcze 15 minut. Miły pan kierownik albo szef, nie wiem kim dokładnie był, wyszedł i oznajmił, że zostałam przyjęta.Moja pierwsza myśl. „japierdolekurwamaćrozpierdolimiryj” tak moje myśli są przejebane. Miły pan oznajmił mi , że zaczynam od zaraz. „Okeeeeej” zajebiście jest. Poszłam tam gdzie zostałam pokierowana przez mojego szefa i założyłam fartuszek na mój outfit. Zaczęłam pracę o godzinie 15 i pracuję już 2 godziny, jest godzina 17 i już dostałam wiele napiwków, „dobrze mi idzie” pomyślałam, gdy nagle dostałam sygnał ,że mam iść do klientów w części dla Vip-ów. Pierwsze co przyszło mi na myśl , to ja obsługująca jakąś znaną gwiazdę, ale zarówno mogły o być po prostu ludzie którzy cenią sobie wygodę. Bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam chłopców z koszulki Moniki, ona na pewno byłaby szczęśliwa gdyby teraz ich zobaczyła . Na mnie jednak nie zrobiło to większego wrażenia, musiałam ich traktować jak normalnych ludzi. Przykleiłam promienny uśmiech na twarz , i potatajałam do stolika. Z bliska chłopcy byli jeszcze przystojniejsi.
- Witam , co podać – rzuciłam na wstępie, gdy nie wiedzieli co wybrać zaproponowałam te najlepsze potrawy, co było moim obowiązkiem.
-  Hmm.- odpowiedziała chórem cała piątka, aż wkoncy każdy wybrał coś z menu.
- Dobrze, dać coś jeszcze.? Coś do picia.?- zapytałam.
- Nic z menu.- odpowiedział  chłopak z lokami, czyżby ze mną flirtował.?
-  A czego sobie pan życzy.?
-  Twój numer, jeśli możesz..- odpowiedział a na mojej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- Harry.! – zawołali pozostali.- Wiesz , że nie wypada tak bezceremonialnie pytać kobiety o numer telefonu.- powiedział brązowooki ciemny blondyn.
- Liam, kochany tatusiu mój którego kocham nad życie, NIE WTRĄCAJ SIĘ.- powiedział brunet ze słodkim uśmiechem.Ja tylko przyglądałam się i śmiałam pod nosem, to muszą być dobrzy przyjaciele.
- W takim razie, jeśli już nic nie potrzebujecie – zrobiłam znaczący gest na tego Harrego- pójdę zrealizować wasze zamówienia.- Jak powiedziałam tak zrobiłam, i poszłam zajmować się kolejnymi klientami.Gdy już zamówienia chłopców były gotowe, powolutku a by czegoś nie wywalić zaniosłam im je do stolika. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na jakieś dziwadło. Czy robiłam coś nie tak, nie zastanawiałam się długo , gdyż chłopak w koszulce w paski i szelki zapytał.:
- Jak ty. ? Co.? Jak to możliwe.?!- zapytał z paczydłami które prawie wyszły mu z orbit.
- Ale o co chodzi.?- zapytałam naprawdę zmieszana.
- No tyle talerzy.? Jak ty tutaj doniosłaś 5 zamówień i niczego nie potłukłaś.?! Jestem kosmitką?- zapytał z przerażoną miną ,a ja o mało co nie wybuchłam śmiechem. W tej chwili odezwał się przystojny mulat.
- Przepraszamy za Louisa, z niego jest gapa i niezdara , więc taki wyczyn to dla niego kosmos, na nas też to zrobiło wrażenie- powiedział, i poczułam , że się rumienię. Jednak po chwili znów się odezwał.
- Przepraszam , ze jestem taki niekulturalny, naywam się Zayn a to moi bracia i tatuś – Niall- pokazał na blondyna o niebieskich oczach, ten skinął mi na powitanie, Harry- powiedział , spojrzałam w stronę chłopaka z lokami który posłał mi zabójczy uśmiech, Louis- skinął na bruneta w szelkach i Liam- nasz tatuś, spojrzałam na chłopaka i posłałam mu ciepły uśmiech który on odwzajemnił.
- Ja nazywam się Evelina i strasznie miło mi was poznać, mam przyjaciółkę która idzie na wasz koncert. Wy jesteście „ One direction”, tak.?-zapytałam chłopaków , ale i tak wiedziałam , że to oni.
- Tak – odpowiedzieli- Nie znasz nas.?- wyraźnie byli zaskoczeni.
- Nie, dowiedziałam się o was tylko i wyłącznie przez przypadek, gdy leciałam w samolocie z dziewczyną która miała koszulkę z waszą piątką.Ona powiedziała mi kim jesteście- odpowiedziałam bez większej ekscytacji.
- I nie wrzeszczysz na nasz widok.?  Nie atakujesz nas.?KOCHAMY CIĘ.-odpowiedzieli chórem.
-  Raczej nie wypadałoby rzucać się na klientów-rzuciłam i posłałam im radosny uśmiech. Oni odpowiedzieli tym samym,mieli przezajekurwabiste uśmiechy.
- To co, podasz nam swój numer.?- zapytał Harry, rozbawiło mnie to , ale mimo wszystko nakreśliłam na karteczce swój numer i grzecznie się pożegnałam, udając się do innych klientów. Reszta wieczoru minęła spokojnie, wróciłam do domu , zjadłam kolację , porozmawiałam z ciocią i poszłam spać, jutro na szczęście miałam wolne. 
_______________________________________________________________________________
Jest i numer 3, piszcie czy Wam się w ogóle podoba, jestem ciekawa co sądzicie o tym opowiadaniu, co do rozdziału taki na szybko. Akcja nie będzie taka , że po 2 dniach znajomości któryś z chłopców wyzna jej miłość, co to ,to nie. Takiej akcji to ja nie lubię, ale to w swoim czasie. Jutro postaram się dodać numer 4.:) Zapraszam do komentowania i dobranoc.x

1 komentarz: